Cześć Miśki <3
No więc tak. Dodaję dzisiaj taki tam sobie rodział i od razu mówię, że jest taki sobie ;/
Wbijajcie : http://ask.fm/SmileGlupku ;p
No więc następny pojawi się jakoś pod koniec wakacji, gdyż już jutro wyjeżdżam do wielkopolski, a potem na dwa tygodnie nad morze <3
Czekam na jakieś komentarze.. Może się pojawią ;)) Na to licze xd
Udanych wakacji <3
______________________________________________________________
Wstałam po czym udałam się do łazienki by
odbyć poranną toaletę. Ubrałam się w turkusowe shorty i białą bokserkę. Do tego
pare bransoletek oraz turkusowe trampki. Zrobiłam delikatny makijaż wzięłam
brązową torebkę do której schowałam potrzebne rzeczy i wyszłam z domu.
Założyłam okulary i szłam ulicami Londynu. Weszłam do pierwszej lepszej
kawiarni i zamówiłam sobie kawę. Po chwili zadzwonił mój telefon. Harry <3
- Gdzie jesteś?
- W kawiarni niedaleko mojego domu.
- To czekaj tam na mnie. Zaraz będę.
Rozłączył się a ja telefon odłożyłam obok kawy. Wzięłam do ręki gazetę i
zaczęłam czytać.
„ Harry Styles związał się z
szesnastoletnią Alison Dark. Podobno są ze sobą od 2 tygodni, lecz czy na
pewno? Krążą plotki że to tylko chwyt marketingowy aby było głośniej o
chłopakach jak i tej dziewczynie.. Zobaczymy jak potoczą się dalsze losy tej
młodej pary. Czekamy na dalsze informacje, a na razie dołączamy wam zdjęcie tej
młodej dziewczyny.”
Spojrzałam na zdjęcie i uśmiechnęłam
się. Mają szczęście, że wzięli jakieś ładne bo inaczej bym chyba się
powiesiła. Rozejrzałam się dookoła i
wszystkie twarze były skierowane na mnie. Ohoo zaraz mnie poznają. Nagle zrobiło się wielkie zamieszanie a po kilku sekundach Harry był obok mnie.
Pocałował w policzek i usiadł naprzeciwko mnie. Kilka fanek podeszło by zrobić
sobie z nim zdjęcie i poprosić o autograf.
- Stało się coś?- zapytałam gdy fanki odeszły i zrobiło się trochę ciszej obok
naszej dwójki.
-Nie odbierałaś wczoraj. Martwiłem się.- odpowiedział, uśmiechając się
pokazując przy tym swoje słodkie
dołeczki.
- Robiłam lekcje. Później rozmawiałam z mamą, ale odzwaniałam do ciebie lecz
wtedy ty już nie odbierałeś.-
powiedziałam i upiłam łyka kawy.
- Pójdziesz ze mną na ślub mojej mamy?- zapytał a ja nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.
- Jesteś pewny, że to właśnie ja mam być twoją osobą towarzyszącą?- zapytałam
nie będąc pewna.
- Jesteśmy parą taak? To chodzimy razem na takie uroczystości.- odpowiedział a
ja poczułam się dziwnie. Okłamuje mase ludzi tylko dlatego, że jemu kazał tak
menager.
- Przejdziemy się?- zapytałam wstając.
- Jasne.- odpowiedział i wyszliśmy z kawiarni gdzie przed nią czekała masa
reporterów. Harry od razu złapał mnie za rękę a ja musnęłam jego usta.
Poszlismy do parku gdzie usiedliśmy na
mostku. Nasze nogi zwisały tak, że moczyliśmy je w jeziorze. Rozmawialiśmy o
wszystkim i o niczym.
Po godzinnym spacerze Harry odwiózł mnie
do domu gdzie czekali na mnie rodzice?! Zaraz zaraz. Jak to?! Co oni do jasnej Anielki
tu robią??
- Mamo? Tato?- zapytałam myśląc, że jakaś wada wzroku do mnie przyszła.
- Córeczko przylecieliśmy w jednej ważnej sprawie.- odpowiedział tato, a ja
usiadłam. Ciekawe co się takiego stało.
Nagła tęsknota za dziećmi? Hahahaha-.- nie ośmieszajmy się.
- Noo to mówcie co się stało.- powiedziałam i zaczęłam patrzeć na nich
wyczekując tego co mają mi do powiedzenia.
- Czekamy na twojego brata. Zaraz przyjdzie.- powiedziała mama ja powiedziałam ciche Yghym i zaczęłam pisać
sms z Dianą. Po 10 minutach ciszy w salonie przyszedł mój brat, który sam był w
szoku że rodzice serio przylecieli.
- A wy co? Nagle się stęskniliście?- zapytał siadając obok mnie.
- Słuchajcie. Tak naprawdę przylecieliśmy po was. Zabieramy was do Polski gdzie
będziemy teraz mieszkać.- powiedziała mama a ja spojrzałam na nich tępo. Chyba
powariowali.
- Chyba zwariowaliście!- krzyknęłam- Przyjeżdżacie sobie po roku niewidzenia
się i myślicie, że wszystko będzie okey? Tak od razu wsiądziemy z wami do
samolotu i polecimy z powrotem do Polski?! Powaliło was. Tyle powiem wam na ten
temat. Ja się stąd nigdzie nie ruszam i zdania nie zmienie. Wracajcie tam skąd
przylecieliście. Miło było. Cześć.- powiedziałam i ruszyłam w kierunku schodów.
- Wracaj tu!- krzyknął tato a ja stanęłam.
- Jeżeli myślisz, że siłą mnie tam zabierzesz to się grubo mylisz. Mam tu
chłopaka ,przyjaciół i Lucasa który świetnie mi was zastępuje. Nagle zaczęliście
się nami interesować? Rozumiem dzwoniliście raz na jakiś czas ale to nic nie
zmienia. Nigdzie z wami nie jade i koniec kropka. – powiedziałam i postanowiłam
wrócić do nich. Posłucham sobie jeszcze tej szopki.
- Lucas powiedz coś.- powiedziała mama.
- Mam cos powiedzieć? Proszę bardzo.
Alison ma racje powaliło was ! Ja zostaje tutaj z nią. Jestem pełnoletni i damy
sobie radę sami. Tutaj jest całe nasze życie nie możecie tego zniszczyć.-
powiedział mój brat.
- Musicie wrócić dom został już sprzedany.- powiedział ojciec. Teraz to mnie
zamurowało. Pojebało ich ! CO oni narobili. Nie wierzyłam w to co usłyszałam.
- Co? Co zrobiliście? Świetnie. Proszę bardzo. Idę się spakować.- Powiedziałam
i zaciągnęłam za sobą Lucasa, który nie wiedział co robię. Weszłam do pokoju i
kazałam mu usiąść.
- Co ty robisz?- zapytał a ja powiedziałam, że ma być cicho. Bez zastanowienia
wykręciłam numer do Harrego.
- Hallo?
- Harry mam do ciebie wielką prośbę. Mógłbyś coś dla mnie zrobić?
- Jasne kochanie co tylko chcesz. – powiedział a ja umilkłam na chwile,
przecież nikt nie słyszy o czym rozmawiamy, a on powiedział do mnie kochanie.
No nic później o tym pomyślę.
- Mógłbyś z chłopakami przenocować mnie i Lucasa przez pare dni? Potem sobie
coś znajdziemy.
- No jasne słońce, ale co się stało?
- Wyjaśnię ci później. Dziękuje. Kocham cię.
- Ja ciebie też. Przyjechać po was?
- Jakbyś był na tyle kochany bo ten idiota auto rozwalil.- powiedziałam i
usłyszałam śmiech Harrego, a Lucas walnął mnie w ramie.
- To będę za 20 minut.
- Dziękuję. Do zobaczenia.
Nacisnęłam czerwoną słuchawkę i rzuciłam
telefon na łóżko.
- Dalej pakuj się.- powiedziałam do brata.
- Tak szczerze to chciałem zadzwonić do swojej dziewczyny. – powiedział, a ja
zaczęłam się śmiać.
- Zapytaj Harrego czy pożyczy ci samochód i pojedziesz xD- powiedziałam i
zaczęłam się pakować. Lucas poszedł do siebie zapewne zrobić to samo. Po chwili
usłyszałam dzwonek do drzwi. Zbiegłam szybko po schodach i całe szczęście bo
wyprzedziłam w tym ojca.
- To do mnie.-powiedziałam, a on dalej stał.- Idź sobie.- dodałam, a ten coś
tam pogadał i poszedł.
Otworzyłam drzwi i tak jak myślałam zobaczyłam Harrego. Przytuliłam go do
siebie a ten pocałował mnie w czoło. Pociągnęłam go za rękę do swojego pokoju
omijając rodziców szerokim łukiem.
- Wytłumaczysz mi co się stało?- zapytał gdy byliśmy w pokoju.
- Później Harry. Teraz chcę tylko jak najszybciej stąd wyjść.- odpowiedziałam i
wrzucałam ciuchy do walizek.
- Pomóc ci?- zapytał z troską.
- Za tymi drzwiami jest łazienka. Wrzuć do kosmetyczki wszystkie rzeczy jakie
tam mam okey?- odpowiedziałam z uśmiechem. Ten kiwnął tylko głową na znak że
rozumie i poszedł.
Po 30 minutach wszystko było spakowane w
samochodzie Harrego. Weszłam jeszcze raz do domu do kuchni gdzie siedzieli
rodzice.
- Macie. Możecie być z siebie zadowoleni. Straciliście swoje własne dzieci już
na zawsze. Naprawdę tylko wam
pogratulować.- powiedziałam i rzuciłam klucze na blat kuchenny.
- Powodzenia w Polsce.- powiedział Lucas i zrobił to samo co i ja. Wyszliśmy z
domu i wsiedliśmy do samochodu.
- No to jedziemy.- powiedział Harry i ruszył.
Właśnie zaczynam całkiem nowe życie.
Bez rodziców. Co będzie cholernie trudne, ale dawaliśmy sobie świetnie radę
wtedy co ich nie było i teraz tak samo damy sobie radę.
My dreams. My Life. My Love.
piątek, 12 lipca 2013
czwartek, 27 czerwca 2013
Siema ! :D
Chciałabym was bardzo przeprosić za to, że mnie tu nie było, ale było to związane z tym że za chiny nie mogłam sobie przypomnieć hasła ;/
Dziękuje Zuzi, która dodała koma pod poprzednim rozdziałem że zapomniałam hasła xd
Dziekuje ci Kochana ! ;*
No więc rozdział pojawi się po weekendzie jakoś :D
Jutro koniec szkoły czujecie too ?! :p
Jaram się jak nigdy xd
no więc jeżeli chcecie się czegoś o mnie dowiedzieć to wbijajcie:
http://ask.fm/SmileGlupku
Do następnego miśki ! <3
Dziękuje Zuzi, która dodała koma pod poprzednim rozdziałem że zapomniałam hasła xd
Dziekuje ci Kochana ! ;*
No więc rozdział pojawi się po weekendzie jakoś :D
Jutro koniec szkoły czujecie too ?! :p
Jaram się jak nigdy xd
no więc jeżeli chcecie się czegoś o mnie dowiedzieć to wbijajcie:
http://ask.fm/SmileGlupku
Do następnego miśki ! <3
poniedziałek, 13 maja 2013
5#
Powiecie mi dlaczego chwilowo jest
dobrze, a jak się zacznie jebać to już
końca nie ma ?! To Zycie mnie dołuje..
Nic nie idzie po mojej myśli. Ciągle coś jest nie tak.. Komuś przeszkadza to co
robie.. Zawsze znajdzie się ktoś kto potrafi zniszczyć wszystko nad czym ty tak
ciężko i długo pracowałeś. Jesteś z kimś kogo myślisz, że kochasz.. Aż pewnego
dnia poznajesz osobę, która tak nagle uświadamia ci, że jesteś z niewłaściwą
osobą, ale nie możesz nic zrobić. Bo co??
Nagle zerwiesz z kimś z kim jesteś ponad pół roku dla jednej osoby? Macie
racje.. Większość osób by tak zrobiła.. I zapewne ja też byłabym w tych
osobach. Poznajesz tą osobę..
Utrzymujesz z nią kontakt.. Jesteś pewna
w 100%, że właśnie to ją kochasz, że chcesz z nią być mimo wszystko… Zrywasz ze swoją połówką która myślałeś, że
jest tą już na zawsze… Ale przecież masz dopiero 17 lat i masz prawo popełniać
wiele błędów.. Po paru miesiącach
znajomości nagle kontakt ogranicza się do minimum..Dlaczego? Bo przecież zawsze
ktoś musi się wpieprzyć i spieprzyć to
nad czym ty tak długo pracowałeś. W końcu zbierasz się na odwagę i piszesz do
danej osoby i pytasz dlaczego tak nagle zerwała kontakt? Umilkła? Czy to przez
to, że pojawił się ktoś inny..
- To nie tak jak myślisz. Obiecałem komuś coś. – pisze..
-Obiecałeś komuś, że ze mną nie będziesz mimo, że coś do mnie czujesz? – zapytałaś bedac niepewna.
- Tak. Właśnie tak…- odpowiedział a tobie łzy momentalnie zebrały się do oczu.
Z nerwów chowasz telefon do kieszeni. Ubierasz buty, kurtkę i wychodzisz z domu trzaskając drzwiami. Jak to bywa w trakcie złości. Idziesz chodnikiem ze słuchawkami w uszach i nie liczy się dla ciebie zupełnie nic. Idziesz przed siebie myśląc, że twój były to kompletny frajer i przez niego nie możesz być z chłopakiem którego kochasz. Dzwonią do ciebie przyjaciele, ale ty nie odbierasz. Nie ! Masz ich gdzieś, ale nie powinnaś. Oni wiedza jak ci pomóc, zawsze pocieszą.. Ale ty nie zdajesz sobie teraz z tego sprawy bo co? Cierpisz przez kolejnego frajera spotkanego na swojej drodze. Idziesz drogą wzdłuż rzeki, która prowadzi do żelaznego mostu, którym kiedyś jeździły pociągi. Siadasz na nim. Nogi zwisają ci, a ty myślisz jakby teraz skoczyć to czy ktoś by się zamartwił? Nigdy nie masz pewności kto by to był. Śpiewasz pod nosem ulubioną piosenkę, która właśnie leci. Nagle muzyka ucichła, a telefon zaczął dzwonić. Patrzysz na ekran. A tam widnieje imię chłopaka, którego tak kochasz, ale nie odbierasz. Nie! Tym razem nie zmiękniesz mówisz sobie… Dzwoni drugi raz… Trzeci…. Piąty… Ósmy.. W końcu dał sobie spokój.. Myślisz.. Po chwili widzisz idących w twoim kierunku grupkę przyjaciół. Twoich przyjaciół. Po chwili dostrzegasz między nimi swojego byłego chłopaka, który próbuje zniszczyć ci życie. Co robisz?? Spokojnie czekasz aż podejdą. Chociaż dobrze zdajesz sobie sprawę, że opierdolą cię jak własna mama. Bo ty nie odbierałaś od nich telefonów, ale w danej chwili masz to w dupie.. Podchodzą do ciebie i tak jak przypuszczałaś. Drą mordy i opierdalają cię jak nigdy. Mówią jak to się martwili. Ty ich przepraszasz i mówisz, że musiałaś przemyśleć parę spraw. Wyglądasz jakbyś się nagle się uspokoiła. Jakby wszystkie problemy, smutki, zmartwienia poszły w niepamięć. Bo masz wszystko czego potrzebowałaś. Masz przyjaciół, którzy nieważne, że są na ciebie wściekli to i tak cię znajdą nieważne gdzie będziesz. Oni cię znajdą. Podchodzisz do swojego byłego chłopaka i patrzysz na niego z nienawiścią.
- Jesteś kompletnym frajerem ! Jak mogłeś spieprzyć mi życie!...
Krzyczysz na niego, ale on udaje, że nie wie o co chodzi. Przyjaciele próbują cię uspokoić, ale ty nie dajesz za wygraną.. Wiesz dobrze, że to właśnie jemu osoba którą kochasz obiecała, że z tobą nie będzie.
- Wpierdalasz się tam gdzie nie powinieneś.! Nienawidzę cie.
Mówisz i po prostu odchodzisz… Przyjaciele idą za tobą. Gdy spostrzegają, że płaczesz. Przytulają cię, ale ty mówisz, że po prostu chcesz być teraz sama. Rozumieją i zostawiają cię. Idą paręnaście kroków za tobą bo boją się, że zrobisz coś głupiego. I mają racje bo właśnie takie myśli chodzą ci po głowie. Po chwili telefon znów zaczął dzwonić. Patrzysz to znów on. Tym razem postanawiasz odebrać. Ciekawi cię czego może chcieć. Chyba powiedział już wszystko.. Myślisz..
- Hallo?
- Wiesz jak się martwiłem?! Gdzie ty jesteś..
- Nie powinno cię to interesować.
Mówisz, ale tak naprawdę cieszysz się, że martwił się właśnie o ciebie.
-Proszę cię.. Powiedz gdzie jesteś. Zaraz przyjadę.
- Na sadzie.
Powiedziałaś i jak gdyby nic się rozłączyłaś.. Usiadłaś na ławce i czekałaś. Po chwili usłyszałaś dźwięk skutera.. Jego skutera.. Po chwili odwróciłaś głowę w stronę twoich przyjaciół, którzy nie byli zadowoleni, że on do ciebie jedzie. Widzisz minę swojego byłego chłopaka. I nagle widzisz jego.. Zostawił skuter. Ściągnął kask i podchodzi do ciebie. Przytula najmocniej jak potrafi i całuje w czoło.
- Przepraszam.
Mówi szeptem. Ty wtulasz się w niego i mówisz sobie w myślach, że niczego więcej nie potrzebujesz.. Zaczynasz płakać. On przytula cię jeszcze mocniej. Siada na ławce a ciebie sadza na swoich kolanach. Wtulasz się w niego i nie potrafisz powiedzieć nic. Chcesz na niego krzyczeć. Bić go, ale nie w tej chwili. Bo jednak się martwił. Przyjechał i po prostu tu jest. A tego pragnęłaś.
Takie zakończenie historii byłoby idealne prawda?? Jednak ta historia tak się nie kończy. Może troszkę się cofnijmy do pewnego momentu.
- Wpierdalasz się tam gdzie nie powinieneś.! Nienawidzę cie.
Mówisz i po prostu odchodzisz… Przyjaciele idą za tobą. Gdy spostrzegają, że płaczesz. Przytulają cię, ale ty mówisz, że po prostu chcesz być teraz sama. Rozumieją i zostawiają cię. Idą paręnaście kroków za tobą bo boją się, że zrobisz coś głupiego. I mają racje bo właśnie takie myśli chodzą ci po głowie. Włożyłaś słuchawki w uszy i ze łzami w oczach idziesz przed siebie.. Jest już późno. Masz ochotę napisać do niego, lecz coś cię powstrzymuje.. Dochodzisz na sad.. Siadasz na ławce i postanawiasz napisać . Poprosić o spotkanie.. Czekasz na odpowiedź czekasz , aż nagle odpisał ci, że nie ma problemu możecie się spotkać.. Cieszysz się jak nigdy.. Przestajesz płakać. Głęboko oddychasz i idziesz w umówione miejsce.. Wcześniej pożegnałaś się z przyjaciółmi oznajmiając im, że idziesz już do domu bo wiedziałaś, że nie będą zadowoleni jak dowiedzą się, że to właśnie z nim idziesz się spotkać.. Po 5 minutach drogi widzisz go. Uśmiechasz się..
- Cześć.- mówisz.
- Cześć , siadamy? – pyta wskazując na mostek obok rzeki, a ty kiwasz głową na tak.
Rozmowa się klei. Rozmawiacie jak zawsze o wszystkim. Śmiejecie się jest okey. Nagle zadaje ci pytanie.
- O czym chciałaś porozmawiać?
- O tym o czym pisaliśmy.- mówisz i pokazujesz mu sms, którego mu wysłałaś.
- Tak jak teraz? Czyli jak jest?- pyta, a ty chwile się zastanawiasz..
- Tak, że obiecałeś mojemu byłemu ze nigdy ze mną nie będziesz.- odpowiadasz.
- To nie tak.- mówi.- Jakbym chciał to zapewne mógłbym być z tobą od teraz, ale ja nie chcę cię oszukiwać… Dlaczego? Bo nie jestem pewny czy cię kocham. Poczekajmy trochę. Dajmy sobie trochę czasu. Nie chcę z tobą być. Mówić, że cię kocham a tak naprawdę by tak nie było. Nie chcę cię oszukiwać, a co najważniejsze nie chcę cię zranić. – dokończył, a tobie momentalnie łzy zebrały się do oczu. Odwracasz wzrok w drugą stronę i starasz się nie płakać.
- Rozumiem.- odpowiadasz tylko tyle. Spojrzałaś na niego i wasze spojrzenia się spotkały. On się uśmiechnął, a ty z trudem też to zrobiłaś. Chwila milczenia.. Znów odwróciłaś wzrok. Nie wiedziałaś co powiedzieć. Po chwili on zaczyna rozmowę.. Udajesz, że wszystko jest okey. Śmiejesz się, żeby mu pokazać że niby wszystko gra.
- Wracamy? – zapytał.
- Jasne.- odpowiedziałaś i powoli ruszyliście w kierunku twojego domu. Całą droge rozmawiacie. Doszliście pod twój dom.
- Dzięki za spotkanie i rozmowę.- mówisz.
- Nie ma sprawy. Klaudia na pewno mnie rozumiesz?- pyta, a ty chwile się wahasz. Jednak kiwasz głową na tak. Przytuliliście się i wchodzisz do domu. Ściągasz buty, kurtkę. Torebkę odwieszasz na wieszak i wchodzisz jak gdyby nic do salonu. Idziesz do swojego pokoju. Siadasz na łóżko. Zakładasz słuchawki i wkraczasz do całkiem innego świata. Świata w którym rządzą uczucia.. Tylko i wyłączanie twoje uczucia.
Czy on po prostu chce mnie pokochać?
Czy po prostu chciał mnie spławić?
Chce żebyśmy byli razem?
Czy po prostu chce, żeby zostało tak jak jest?
Z takimi pytaniami w głowie właśnie zasnęłam..
Tak na razie kończy się ta historia.. Z czasem może coś się wydarzy, a może tak pozostanie. Każdy z nas znajdzie sobie inną połówkę. Zobaczymy co przyniesie nam los. Tak naprawdę wiem, że zawsze warto ryzykować i mówić to co chcecie. Nie patrzcie na konsekwencje. Jeżeli czegoś naprawdę pragniesz to prędzej czy później dostaniesz to. Jeżeli będzie mu zależało to będzie do ciebie pisał, ale nie czekaj na jego krok. Odezwij się pierwsza. Spotykajcie się , a kto wie może będziecie razem.
„Jeżeli do ciebie piszę pierwsza to znaczy, że tęsknię.
Jeżeli nie piszę to chcę abyś ty zatęsknił za mną.”
Skończyłam opowiadanie do szkoły i uśmiechnęłam się. Spakowałam się do szkoły, poczym spojrzałam na telefon. 5 połączeń nieodebranych od Harrego, 4 od mamy i dwa od taty. Najpierw mama bo od niej zapewne najbardziej dostanę.
-Hallo?
- Przepraszam, ale robiłam lekcje i nie słyszałam telefonu.
- Rozumiem. Czemu mi nie powiedziałaś, że chodzisz z Harrym Stylesem?
- Nie było kiedy. Zrozum mnie.
- Oh kochanie. Przykro mi, że nie mogę być przy tobie i go poznać. Naprawdę bym chciała.
- Rozumiem. Ja muszę kończyć. Trzymaj się i pozdrów tatę. Kocham was.
- My ciebie też myszko.
Nacisnęłam czerwoną słuchawkę i teraz wybrałam numer do Harrego. Pięknie teraz on nie odbiera. Czyżby był zły? Czy zajęty?? No nic. Poszłam wziąć prysznic, a po tym ubrałam się w piżamę i zeszłam na dół. Zjadłam kolacje z Lucasem przy rozmowie i opowiadaniu mu o Harrym. Po kolacji wróciłam do pokoju. Położyłam się na łóżko, do uszu włożyłam słuchawki z których wydobywały się słowa mojej ulubionej piosenki..
_______________________________________________________________________
Przepraszam , ale załapałam strasznego doooła i nie byłam wstanie napisać niczego innego..
Historia jaka była opisana powyżej jest prawdziwa. Dlaczego ją tu umieściłam? Bo stwierdziłam, że może któraś z was będzie w podobnej sytuacji.. Może kiedyś się ułoży, ale jak narazie na to się nie zanosi..
Podoba się wam? To prosze komentujcie.. Widzę, że wchodzicie, ale komentarzy i tak jest mało;( Z czego jest mi bardzo przykro....
Trzymajcie się ciepło ! <3
- To nie tak jak myślisz. Obiecałem komuś coś. – pisze..
-Obiecałeś komuś, że ze mną nie będziesz mimo, że coś do mnie czujesz? – zapytałaś bedac niepewna.
- Tak. Właśnie tak…- odpowiedział a tobie łzy momentalnie zebrały się do oczu.
Z nerwów chowasz telefon do kieszeni. Ubierasz buty, kurtkę i wychodzisz z domu trzaskając drzwiami. Jak to bywa w trakcie złości. Idziesz chodnikiem ze słuchawkami w uszach i nie liczy się dla ciebie zupełnie nic. Idziesz przed siebie myśląc, że twój były to kompletny frajer i przez niego nie możesz być z chłopakiem którego kochasz. Dzwonią do ciebie przyjaciele, ale ty nie odbierasz. Nie ! Masz ich gdzieś, ale nie powinnaś. Oni wiedza jak ci pomóc, zawsze pocieszą.. Ale ty nie zdajesz sobie teraz z tego sprawy bo co? Cierpisz przez kolejnego frajera spotkanego na swojej drodze. Idziesz drogą wzdłuż rzeki, która prowadzi do żelaznego mostu, którym kiedyś jeździły pociągi. Siadasz na nim. Nogi zwisają ci, a ty myślisz jakby teraz skoczyć to czy ktoś by się zamartwił? Nigdy nie masz pewności kto by to był. Śpiewasz pod nosem ulubioną piosenkę, która właśnie leci. Nagle muzyka ucichła, a telefon zaczął dzwonić. Patrzysz na ekran. A tam widnieje imię chłopaka, którego tak kochasz, ale nie odbierasz. Nie! Tym razem nie zmiękniesz mówisz sobie… Dzwoni drugi raz… Trzeci…. Piąty… Ósmy.. W końcu dał sobie spokój.. Myślisz.. Po chwili widzisz idących w twoim kierunku grupkę przyjaciół. Twoich przyjaciół. Po chwili dostrzegasz między nimi swojego byłego chłopaka, który próbuje zniszczyć ci życie. Co robisz?? Spokojnie czekasz aż podejdą. Chociaż dobrze zdajesz sobie sprawę, że opierdolą cię jak własna mama. Bo ty nie odbierałaś od nich telefonów, ale w danej chwili masz to w dupie.. Podchodzą do ciebie i tak jak przypuszczałaś. Drą mordy i opierdalają cię jak nigdy. Mówią jak to się martwili. Ty ich przepraszasz i mówisz, że musiałaś przemyśleć parę spraw. Wyglądasz jakbyś się nagle się uspokoiła. Jakby wszystkie problemy, smutki, zmartwienia poszły w niepamięć. Bo masz wszystko czego potrzebowałaś. Masz przyjaciół, którzy nieważne, że są na ciebie wściekli to i tak cię znajdą nieważne gdzie będziesz. Oni cię znajdą. Podchodzisz do swojego byłego chłopaka i patrzysz na niego z nienawiścią.
- Jesteś kompletnym frajerem ! Jak mogłeś spieprzyć mi życie!...
Krzyczysz na niego, ale on udaje, że nie wie o co chodzi. Przyjaciele próbują cię uspokoić, ale ty nie dajesz za wygraną.. Wiesz dobrze, że to właśnie jemu osoba którą kochasz obiecała, że z tobą nie będzie.
- Wpierdalasz się tam gdzie nie powinieneś.! Nienawidzę cie.
Mówisz i po prostu odchodzisz… Przyjaciele idą za tobą. Gdy spostrzegają, że płaczesz. Przytulają cię, ale ty mówisz, że po prostu chcesz być teraz sama. Rozumieją i zostawiają cię. Idą paręnaście kroków za tobą bo boją się, że zrobisz coś głupiego. I mają racje bo właśnie takie myśli chodzą ci po głowie. Po chwili telefon znów zaczął dzwonić. Patrzysz to znów on. Tym razem postanawiasz odebrać. Ciekawi cię czego może chcieć. Chyba powiedział już wszystko.. Myślisz..
- Hallo?
- Wiesz jak się martwiłem?! Gdzie ty jesteś..
- Nie powinno cię to interesować.
Mówisz, ale tak naprawdę cieszysz się, że martwił się właśnie o ciebie.
-Proszę cię.. Powiedz gdzie jesteś. Zaraz przyjadę.
- Na sadzie.
Powiedziałaś i jak gdyby nic się rozłączyłaś.. Usiadłaś na ławce i czekałaś. Po chwili usłyszałaś dźwięk skutera.. Jego skutera.. Po chwili odwróciłaś głowę w stronę twoich przyjaciół, którzy nie byli zadowoleni, że on do ciebie jedzie. Widzisz minę swojego byłego chłopaka. I nagle widzisz jego.. Zostawił skuter. Ściągnął kask i podchodzi do ciebie. Przytula najmocniej jak potrafi i całuje w czoło.
- Przepraszam.
Mówi szeptem. Ty wtulasz się w niego i mówisz sobie w myślach, że niczego więcej nie potrzebujesz.. Zaczynasz płakać. On przytula cię jeszcze mocniej. Siada na ławce a ciebie sadza na swoich kolanach. Wtulasz się w niego i nie potrafisz powiedzieć nic. Chcesz na niego krzyczeć. Bić go, ale nie w tej chwili. Bo jednak się martwił. Przyjechał i po prostu tu jest. A tego pragnęłaś.
Takie zakończenie historii byłoby idealne prawda?? Jednak ta historia tak się nie kończy. Może troszkę się cofnijmy do pewnego momentu.
- Wpierdalasz się tam gdzie nie powinieneś.! Nienawidzę cie.
Mówisz i po prostu odchodzisz… Przyjaciele idą za tobą. Gdy spostrzegają, że płaczesz. Przytulają cię, ale ty mówisz, że po prostu chcesz być teraz sama. Rozumieją i zostawiają cię. Idą paręnaście kroków za tobą bo boją się, że zrobisz coś głupiego. I mają racje bo właśnie takie myśli chodzą ci po głowie. Włożyłaś słuchawki w uszy i ze łzami w oczach idziesz przed siebie.. Jest już późno. Masz ochotę napisać do niego, lecz coś cię powstrzymuje.. Dochodzisz na sad.. Siadasz na ławce i postanawiasz napisać . Poprosić o spotkanie.. Czekasz na odpowiedź czekasz , aż nagle odpisał ci, że nie ma problemu możecie się spotkać.. Cieszysz się jak nigdy.. Przestajesz płakać. Głęboko oddychasz i idziesz w umówione miejsce.. Wcześniej pożegnałaś się z przyjaciółmi oznajmiając im, że idziesz już do domu bo wiedziałaś, że nie będą zadowoleni jak dowiedzą się, że to właśnie z nim idziesz się spotkać.. Po 5 minutach drogi widzisz go. Uśmiechasz się..
- Cześć.- mówisz.
- Cześć , siadamy? – pyta wskazując na mostek obok rzeki, a ty kiwasz głową na tak.
Rozmowa się klei. Rozmawiacie jak zawsze o wszystkim. Śmiejecie się jest okey. Nagle zadaje ci pytanie.
- O czym chciałaś porozmawiać?
- O tym o czym pisaliśmy.- mówisz i pokazujesz mu sms, którego mu wysłałaś.
- Tak jak teraz? Czyli jak jest?- pyta, a ty chwile się zastanawiasz..
- Tak, że obiecałeś mojemu byłemu ze nigdy ze mną nie będziesz.- odpowiadasz.
- To nie tak.- mówi.- Jakbym chciał to zapewne mógłbym być z tobą od teraz, ale ja nie chcę cię oszukiwać… Dlaczego? Bo nie jestem pewny czy cię kocham. Poczekajmy trochę. Dajmy sobie trochę czasu. Nie chcę z tobą być. Mówić, że cię kocham a tak naprawdę by tak nie było. Nie chcę cię oszukiwać, a co najważniejsze nie chcę cię zranić. – dokończył, a tobie momentalnie łzy zebrały się do oczu. Odwracasz wzrok w drugą stronę i starasz się nie płakać.
- Rozumiem.- odpowiadasz tylko tyle. Spojrzałaś na niego i wasze spojrzenia się spotkały. On się uśmiechnął, a ty z trudem też to zrobiłaś. Chwila milczenia.. Znów odwróciłaś wzrok. Nie wiedziałaś co powiedzieć. Po chwili on zaczyna rozmowę.. Udajesz, że wszystko jest okey. Śmiejesz się, żeby mu pokazać że niby wszystko gra.
- Wracamy? – zapytał.
- Jasne.- odpowiedziałaś i powoli ruszyliście w kierunku twojego domu. Całą droge rozmawiacie. Doszliście pod twój dom.
- Dzięki za spotkanie i rozmowę.- mówisz.
- Nie ma sprawy. Klaudia na pewno mnie rozumiesz?- pyta, a ty chwile się wahasz. Jednak kiwasz głową na tak. Przytuliliście się i wchodzisz do domu. Ściągasz buty, kurtkę. Torebkę odwieszasz na wieszak i wchodzisz jak gdyby nic do salonu. Idziesz do swojego pokoju. Siadasz na łóżko. Zakładasz słuchawki i wkraczasz do całkiem innego świata. Świata w którym rządzą uczucia.. Tylko i wyłączanie twoje uczucia.
Czy on po prostu chce mnie pokochać?
Czy po prostu chciał mnie spławić?
Chce żebyśmy byli razem?
Czy po prostu chce, żeby zostało tak jak jest?
Z takimi pytaniami w głowie właśnie zasnęłam..
Tak na razie kończy się ta historia.. Z czasem może coś się wydarzy, a może tak pozostanie. Każdy z nas znajdzie sobie inną połówkę. Zobaczymy co przyniesie nam los. Tak naprawdę wiem, że zawsze warto ryzykować i mówić to co chcecie. Nie patrzcie na konsekwencje. Jeżeli czegoś naprawdę pragniesz to prędzej czy później dostaniesz to. Jeżeli będzie mu zależało to będzie do ciebie pisał, ale nie czekaj na jego krok. Odezwij się pierwsza. Spotykajcie się , a kto wie może będziecie razem.
„Jeżeli do ciebie piszę pierwsza to znaczy, że tęsknię.
Jeżeli nie piszę to chcę abyś ty zatęsknił za mną.”
Skończyłam opowiadanie do szkoły i uśmiechnęłam się. Spakowałam się do szkoły, poczym spojrzałam na telefon. 5 połączeń nieodebranych od Harrego, 4 od mamy i dwa od taty. Najpierw mama bo od niej zapewne najbardziej dostanę.
-Hallo?
- Przepraszam, ale robiłam lekcje i nie słyszałam telefonu.
- Rozumiem. Czemu mi nie powiedziałaś, że chodzisz z Harrym Stylesem?
- Nie było kiedy. Zrozum mnie.
- Oh kochanie. Przykro mi, że nie mogę być przy tobie i go poznać. Naprawdę bym chciała.
- Rozumiem. Ja muszę kończyć. Trzymaj się i pozdrów tatę. Kocham was.
- My ciebie też myszko.
Nacisnęłam czerwoną słuchawkę i teraz wybrałam numer do Harrego. Pięknie teraz on nie odbiera. Czyżby był zły? Czy zajęty?? No nic. Poszłam wziąć prysznic, a po tym ubrałam się w piżamę i zeszłam na dół. Zjadłam kolacje z Lucasem przy rozmowie i opowiadaniu mu o Harrym. Po kolacji wróciłam do pokoju. Położyłam się na łóżko, do uszu włożyłam słuchawki z których wydobywały się słowa mojej ulubionej piosenki..
_______________________________________________________________________
Przepraszam , ale załapałam strasznego doooła i nie byłam wstanie napisać niczego innego..
Historia jaka była opisana powyżej jest prawdziwa. Dlaczego ją tu umieściłam? Bo stwierdziłam, że może któraś z was będzie w podobnej sytuacji.. Może kiedyś się ułoży, ale jak narazie na to się nie zanosi..
Podoba się wam? To prosze komentujcie.. Widzę, że wchodzicie, ale komentarzy i tak jest mało;( Z czego jest mi bardzo przykro....
Trzymajcie się ciepło ! <3
niedziela, 21 kwietnia 2013
Buuu !
No więc tak..
Na początku chciałabym powiedzieć, że jak każdy zauważył ta moja przerwa była strasznie długa.. W której czasie wydarzyło się strasznie wiele rzeczy.. Niektóre miłe ale więcej było tych mniej przyjemnych, np. to, że rozstałam się z chłopakiem, którym tak naprawdę myślałam, że będę na dłużej. No ale nic nie wracajmy do przeszłości..
Wiosna się zaczęła.. Zbliżają się wakacje za czym idzie poprawianie ocen i staranie się o jak najlepsza średnią na koniec pierwszej klasy technikum. -.-
Zastanawialiście się kiedyś dlaczego w życiu nie potrafimy dokończyć spraw na których naprawdę nam zależy?? Poddajemy się.. Odpuszczamy, ale tak naprawdę dalej ukochaną osobę darzymy wielkim uczuciem. Przejmujemy się tym co powiedzą ludzie, a tak naprawdę to jest tylko i wyłącznie nasze życie. I przeżyjmy je tak jak MY tego chcemy a nie inni. Pamiętajcie.. Jeżeli naprawdę wam na kimś zależy to nie poddawajcie sie i zróbcie wszystko by być z ukochaną osobą.. Nie warto cierpieć i zastanawiać się tak naprawdę dlaczego zrezygnowałam? Walczcie a zobaczycie będzie warto ! ; ))
Postanowiłam, że nie mogę tak tego wszystkiego zostawić. Niedokończonego bloga?! O nie! To nie w moim stylu.. Chociaż już całkowicie zapomniałam jak pisze się rozdziały i nie wiem czy one będą mi wychodziły to postanowiłam wrócić i jednak zakończyć to co zaczęłam..
Ja tu bla bla bla.. a was pewnie ciekawi kiedy pojawi się następny rozdział ;))
Powiem tak.. Nawet nie jest zaczęty.. Dajcie mi troche czasu.. A obiecuje, że zawitam tutaj z długim zajebistym rozdziałem, który naprawdę się wam spodoba i który zachęci was jeszcze bardziej do czytania dalszej części opowiadania. Przewiduję, że nowy rozdział pojawi się jakoś w połowie maja. Będę miała duużo czasu na napisanie jego. Boo jeszcze idę tylko 5 dni do szkoły i wyjeżdżam na dwa tygodnie ;)) ( średnia szkoła i prawie dwa tygodnie wolnego dzięki maturzystom ! :D Kochani dziękuję wam ! ;*)
Zapewne i tak większość z was nie przeczyta tego co napisałam w całości, ale mniejsza z tym xd Musiałam się wygadać gdzieś gdzie tak naprawdę nikt o mnie nic nie wie..
Życzę wam udanej końcówki weekendu i abyście spędzali każdy wolny czas na powietrzu a nie przed komputerem ! ;*
Do następnego miśki ! <3
Na początku chciałabym powiedzieć, że jak każdy zauważył ta moja przerwa była strasznie długa.. W której czasie wydarzyło się strasznie wiele rzeczy.. Niektóre miłe ale więcej było tych mniej przyjemnych, np. to, że rozstałam się z chłopakiem, którym tak naprawdę myślałam, że będę na dłużej. No ale nic nie wracajmy do przeszłości..
Wiosna się zaczęła.. Zbliżają się wakacje za czym idzie poprawianie ocen i staranie się o jak najlepsza średnią na koniec pierwszej klasy technikum. -.-
Zastanawialiście się kiedyś dlaczego w życiu nie potrafimy dokończyć spraw na których naprawdę nam zależy?? Poddajemy się.. Odpuszczamy, ale tak naprawdę dalej ukochaną osobę darzymy wielkim uczuciem. Przejmujemy się tym co powiedzą ludzie, a tak naprawdę to jest tylko i wyłącznie nasze życie. I przeżyjmy je tak jak MY tego chcemy a nie inni. Pamiętajcie.. Jeżeli naprawdę wam na kimś zależy to nie poddawajcie sie i zróbcie wszystko by być z ukochaną osobą.. Nie warto cierpieć i zastanawiać się tak naprawdę dlaczego zrezygnowałam? Walczcie a zobaczycie będzie warto ! ; ))
Postanowiłam, że nie mogę tak tego wszystkiego zostawić. Niedokończonego bloga?! O nie! To nie w moim stylu.. Chociaż już całkowicie zapomniałam jak pisze się rozdziały i nie wiem czy one będą mi wychodziły to postanowiłam wrócić i jednak zakończyć to co zaczęłam..
Ja tu bla bla bla.. a was pewnie ciekawi kiedy pojawi się następny rozdział ;))
Powiem tak.. Nawet nie jest zaczęty.. Dajcie mi troche czasu.. A obiecuje, że zawitam tutaj z długim zajebistym rozdziałem, który naprawdę się wam spodoba i który zachęci was jeszcze bardziej do czytania dalszej części opowiadania. Przewiduję, że nowy rozdział pojawi się jakoś w połowie maja. Będę miała duużo czasu na napisanie jego. Boo jeszcze idę tylko 5 dni do szkoły i wyjeżdżam na dwa tygodnie ;)) ( średnia szkoła i prawie dwa tygodnie wolnego dzięki maturzystom ! :D Kochani dziękuję wam ! ;*)
Zapewne i tak większość z was nie przeczyta tego co napisałam w całości, ale mniejsza z tym xd Musiałam się wygadać gdzieś gdzie tak naprawdę nikt o mnie nic nie wie..
Życzę wam udanej końcówki weekendu i abyście spędzali każdy wolny czas na powietrzu a nie przed komputerem ! ;*
Do następnego miśki ! <3
wtorek, 8 stycznia 2013
...
Uwaga !
Ogłaszam wszem i wobec, że zawieszam..
Nie komentujecie to bez sensu jest to pisać dalej..
Rozważam usunięcie tego bloga, ale jeszcze nie wiem..
Czy naprawdę tak ciężko jest zostawić po sobie chociaż mały komentarz?
Zajmie wam to koło 2/3 minut, a to przecież nie tak dużo..
Ale widocznie nie podoba się wam opowiadanie..
No cóż. Szkoda..
Nawet jeżeli pod tym co teraz piszę do was pojawi się pare komentarzy, które oznajmią mi, że jednak czytacie. To i tak nie odwiesze bloga narazie..
Zrozumiecie.. Powinniście zrozumieć przynajmniej.
Tym którzy komentują dziękuję i przepraszam. ;*
___________________________________________
Od Ada Kras <3
1. Jak się nazywasz?
Klaudia ( nazwisko nie wiem czy moge podać xD) :D
2.Jaki jest twój ulubieniec z 1D? Za co go lubisz?
Hmm no więc Harry Styles. Za całokształt. Za to jak śpiewa, jaki jest wobec fanów. Za jego słodkie dołeczki w policzkach, za ten uśmiech, za zielone oczy. Za to, że się nie poddaje ;))
3.Ulubiony kolor?
Fioletowy <3
4.Z czym kojarzy ci się słowo "malina"?
Hahaha z całym One Direction ;p
5.Jaki masz numer buta?
39 :D
6. Ile masz lat?
w listopadzie skończę 17 <3
7.Ulubiona postać z kreskówki?
Król Julian <3 hahaha xD
8. Co byś zrobiła jakby 1D przyjechało do twojego miasta?
Zawał ludzie zawał ; p Darła bym się. Skałabym z radości jak głupia ;p A jakby to do mnie dotarło poleciałabym i prosiła o zdjęcie, autograf i numer telefonu xD
9. Jaka jest twoja ulubiona książka?
Charlie <3 Zajebista książka xD
10. Czy podobają ci się piosenki Ed Sheerena ?
Niektóre ma fajne ;D
Ogłaszam wszem i wobec, że zawieszam..
Nie komentujecie to bez sensu jest to pisać dalej..
Rozważam usunięcie tego bloga, ale jeszcze nie wiem..
Czy naprawdę tak ciężko jest zostawić po sobie chociaż mały komentarz?
Zajmie wam to koło 2/3 minut, a to przecież nie tak dużo..
Ale widocznie nie podoba się wam opowiadanie..
No cóż. Szkoda..
Nawet jeżeli pod tym co teraz piszę do was pojawi się pare komentarzy, które oznajmią mi, że jednak czytacie. To i tak nie odwiesze bloga narazie..
Zrozumiecie.. Powinniście zrozumieć przynajmniej.
Tym którzy komentują dziękuję i przepraszam. ;*
___________________________________________
Od Ada Kras <3
1. Jak się nazywasz?
Klaudia ( nazwisko nie wiem czy moge podać xD) :D
2.Jaki jest twój ulubieniec z 1D? Za co go lubisz?
Hmm no więc Harry Styles. Za całokształt. Za to jak śpiewa, jaki jest wobec fanów. Za jego słodkie dołeczki w policzkach, za ten uśmiech, za zielone oczy. Za to, że się nie poddaje ;))
3.Ulubiony kolor?
Fioletowy <3
4.Z czym kojarzy ci się słowo "malina"?
Hahaha z całym One Direction ;p
5.Jaki masz numer buta?
39 :D
6. Ile masz lat?
w listopadzie skończę 17 <3
7.Ulubiona postać z kreskówki?
Król Julian <3 hahaha xD
8. Co byś zrobiła jakby 1D przyjechało do twojego miasta?
Zawał ludzie zawał ; p Darła bym się. Skałabym z radości jak głupia ;p A jakby to do mnie dotarło poleciałabym i prosiła o zdjęcie, autograf i numer telefonu xD
9. Jaka jest twoja ulubiona książka?
Charlie <3 Zajebista książka xD
10. Czy podobają ci się piosenki Ed Sheerena ?
Niektóre ma fajne ;D
środa, 2 stycznia 2013
4#
Śpiewaliśmy z chłopakami wszystkie ich
piosenki. Cały czas patrzyłam tylko na Harrego.
Przez cały koncert szukał zawzięcie kogoś. Mnie? Oto jest pytanie. Podczas
What Makes You Beautiful nasze spojrzenia się spotkały. Przypadek? Może jednak
przeznaczenie. Uśmiechnął się do mnie, a
ja od razu odwzajemniłam uśmiech. Od tego momentu patrzył się na mnie co chwile
uśmiechając się czule.
Może Harry Styles nie jest takim flirciarzem tylko po prostu szuka tej właściwej dziewczyny. Umawiając się na wiele randek po prostu ma nadzieję, że w którejś z tych dziewczyn znajdzie właśnie tę właściwą, z którą kto wie może będzie resztę życia.
Nim się obejrzałam chłopcy zaśpiewali ostatnią piosenką i pożegnali się z fanami po czym zeszli ze sceny. Usłyszałam wrzaski i płacz fanek, że to koniec. Już nie zobaczą swoich idoli na tej scenie. Nie zobaczą ich przez jakiś czas na żywo. Tylko na zdjęciach. Co druga fanka śledzi każdy ruch One Direction na fb czy tt. Co czwarta wierzy w każdą rzecz zamieszczoną w danym artykule o swoich idolach. Chociaż czasem to wyssane z kciuka zasrane plotki, które wymyślają jacyś ludzie którzy po prostu chcą aby chociaż przez moment zabłysnąć w świecie sławy.
- Alison rusz się wreszcie. Słyszysz? Nie stój tak i nie patrz się tak w tą scenę. Rusz tyłek i idziemy do nich.. Czasami w ogóle cię nie rozumiem.- powiedziała, wyrywając mnie z rozmyśleń przyjaciółka, która pchała mnie w stronę, w której miałyśmy udać się aby zobaczyć chłopaków.
- Już idziemy przecież.- odpowiedziałam z uśmiechem i ruszyłam w danym kierunku.
Wracając do tych moich rozmyśleń. Co szósta fanka ma nadzieję, że spotka chłopaków. Co ósma ma nadzieję, że jak któregoś spotka to zakochają się w sobie i będą wiedli szczęśliwe życie. Zaś co 10 wie, że jej marzenia raczej się nie spełnią. Powiedzmy sobie szczerze to przedostatnie ma nikłą szansę na spełnienie. Czasami dochodzę do wniosku, że jestem cholerną szczęściarą. To właśnie mi odpisał na fb. To właśnie ze mną utrzymuje kontakt. To właśnie ze mną chciał się spotkać. To właśnie mi dał swój prywatny numer telefonu. TO właśnie mi dał dwa bilety i wejściówka za kulisy na najbliższy koncert. Uśmiechnęłam się i uświadomiłam sobie, że ochroniarz właśnie coś do mnie mówi.
- Przepraszam mógłby pan powtórzyć?- zapytałam z uśmiechem patrząc na dobrze zbudowanego, wysokiego mężczyznę stojącego w czarnym garniturze obok dużych drzwi, prowadzących zapewne do chłopaków.
- Koleżanka jest dzisiaj strasznie zamyślona.- powiedziała Diana i wejściówkę dosłownie wyrwała mi z rąk i podała ochroniarzowi, który dokładnie się jej przyjrzał.
- Alison Dark?- zapytał, a ja spojrzałam na niego podejrzanie. Skąd on zna moje imię i nazwisko?
- Tak.- odpowiedziałam niepewnie.
- Mógłbym zobaczyć jakiś twój dokument ? Dowód osobisty, paszport lub legitymacje? – zapytał ochroniarz, a ja wyciągnęłam z portfela dowód osobisty i wręczyłam go mężczyźnie.
- O co chodzi?- zapytała szepcząc mi do ucha Diana.
- Nie mam pojęcia.- odpowiedziałam tym samym tonem.
- Panienka mogłaby również pokazać mi jakiś swój dokument?- zapytał mężczyzna zwracając się do mojej przyjaciółki.
- Naturalnie.- odpowiedziała i wręczyła mu dokument potwierdzający jej tożsamość.
- Panienki pójdą za mną.- powiedział i ruszył w całkiem innym kierunku. Szczerze? Przestraszyłam się. Nie wiedziałam o co chodzi. Czego mam się spodziewać. Przez myśl przeszły mi słowa TO PORWANIE, ale zaraz odrzuciłam tę myśl o siebie. Bo gdyby to jednak to porwanie to by nas jakoś trzymał tak? Związał ręce, zakleił usta. A ten facet po prostu chciał abyśmy za nim poszły. Ciekawe czy Diana ma takie same myśli. Nie chciałam już jej pytać bo byłam zainteresowana tym gdzie i po co idziemy.
Tego to się nie spodziewałam. Całkowicie wyszliśmy z budynku. Ja pitole. O co chodzi?! Krzyczałam w myślach. Teraz to naprawdę się przestraszyłam. Postanowiłam napisać sms-a do Harrego.
„ Możesz mi powiedzieć o co chodzi? Dlaczego nie mogę jak normalne fanki wejść do ciebie? Dlaczego do jasnej choinki ochroniarz wziął ode mnie i Diany dowód osobisty i dlaczego wyszliśmy z budynku?! Odpisz.”
Nacisnęłam wyślij i ujrzałam kogo? A raczej co. No więc co ujrzałam? Duże czarne auto. O żesz w morde. Spojrzałam wystraszona na przyjaciółkę, która tak jak ja nie wiedziała o co chodzi.
- Proszę wsiąść.- powiedział ochroniarz, który otworzył na drzwi od tego samochodu.
- Może mi pan powiedzieć o co chodzi?- zapytałam.
- Niestety nie.- odpowiedział i pokazał gestem ręki żebyśmy wsiadły. Moment. Usłyszałam dzwonek moje telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz : Harry ;*. Uśmiechnęłam się i odebrałam.
- Alison?
- Powiesz mi o co chodzi?
- Nie martw się naprawdę. Wsiądź do samochodu razem z Dianą, a on zawiezie was do mnie i chłopaków. Zobaczymy się za 20 minut.
- Harry co ty kombinujesz?
- W samochodzie będą dwie sukienki. Dla ciebie jest ta kremowa, a dla Diany ta biała. Wybierałem razem z Niallem. Mam nadzieję, że rozmiary dobre.
- Powiedz o co chodzi Harry.
- Nie mogę. Dowiesz się na miejscu. Mam nadzieję, że nie będziesz się długo gniewać.
- Yhh..
- Nie złość się. Pozdrów Dianę od Horana i przekaż, że nie może się doczekać kiedy ją pozna. Do zobaczenia.
- Pa.
Nacisnęłam czerwoną słuchawkę i telefon schowałam do kieszeni. Weszłam do samochodu ciągnąc za sobą przyjaciółkę.
- Horan chce cie poznać i nie może się doczekać.- powiedziałam ze śmiechem.
- Świetny żart. Naprawdę.- odpowiedziała i podała mi jakiś pokrowiec.- O co chodzi?- zapytała.
- Harry przez telefon powiedział, że mamy się ubrać w sukienki jakie są w samochodzie. Moja kremowa twoja biała.- odpowiedziałam z uśmiechem.
- On naprawdę jest pokręcony.- powiedziała ze śmiechem.
- A no i powiedział, że wybierał je z Horanem, czyli wiesz co to znaczy?- zapytałam z uśmiechem i zaczęłam się przebierać. Gdy to zrobiłam uświadomiłam sobie, że Diana nie odpowiedziała mi na pytanie.
- To znaczy, że naprawdę chce cię poznać. Co znaczy, że jak mu się spodobasz co na pewno nastąpi to może coś z tego wyjdzie!- krzyknęłam i spojrzałam na przyjaciółkę. Płakała. Zaraz zaraz co?! Dlaczego?- Ej co jest? Diana.- powiedziałam i usiadłam bliżej dziewczyny.
- Dziękuję.- wyszeptała i przytuliła się do mnie.
- Nie masz za co. Jesteś dla mnie jak siostra i wiesz, że zrobię dla ciebie wszystko.- powiedziałam i pocałowałam ją w policzek.- No już, nie płacz.- dodałam po chwili z uśmiechem. Dosłownie po sekundzie auto się zatrzymało, a ja usłyszałam wrzaski i piski. O co tu do jasnej cholery chodzi?! Ktoś z zewnątrz otworzył drzwi i co ujrzałam?! Czerwony dywan, który Kuźwa nie mam pojęcia co on tu robi. Pełno paparazzi i Stylesa szczerzącego się do mnie jak mysz do sera. Czy ja Kuźwa śnię?! Czy to jest jakaś gala?! Zabije go. Zabije go po prostu. Spojrzałam na przyjaciółkę. Była wystraszona, ale co się dziwić ja tak samo.
- Będzie co ma być.- szepnęłam jej na ucho i wyszłam, a Diana zaraz za mną.
- Cieszę się, że jesteście.- powiedział Harry przytulając mnie do siebie i całując w policzek na co ludzie z aparatami zareagowali tym, że od razu zaczęli robić nam zdjęcia.
- Cześć Diana.- powiedział Harry przytulając moją przyjaciółkę. – Niall właśnie się obżera bo się denerwuje.- powiedział ze śmiechem, czym również zareagowała moja przyjaciółka. Podeszłam bliżej Harrego.
- Wytłumaczysz mi co się tutaj dzieje?- zapytałam, a po chwili usłyszałam pytanie, które sprawiło, że moje serce stanęło w miejscu. Przestałam oddychać. Cała zesztywniałam, a łzy momentalnie zebrały mi się w oczach.
- Harry to właśnie ta dziewczyna o której nam mówiłeś? To właśnie twoja wybranka?- zapytał jeden z dziennikarzy. Spojrzałam na Harrego. Ten przytulił mnie do siebie i powiedział, że musimy poważnie porozmawiać.
- Diana choć.- powiedział Harry i razem weszliśmy do budynku. Podeszliśmy do Nialla, który siedział razem z chłopakami, którzy gdy tylko nas zobaczyli wstali i podeszli. Liam, Louis, Zayn i Niall widząc jak wyglądam spojrzeli na Harrego i kiwnęli głową na tak. Nie wiedziałam o co chodzi. Nie możemy się spotykać ?! Dlaczego?! To było pierwsze pytanie jakie przyszło mi w tej chwili do głowy.
- Porozmawiamy?- zapytał Harry, a ja kiwnęłam głową na tak. Poszliśmy we dwóch w stronę windy, która pojechaliśmy na 7 piętro, udając się do jak przypuszczam pokoju Harrego.
Całą drogę przebyliśmy w ciszy, co przerażało mnie jeszcze bardziej.
- Napijesz się czegoś?- zapytał gdy weszliśmy do pokoju. Pokiwałam przecząco głową.
- Usiądź.- powiedział wskazując ręką kanapę. Zrobiłam tak jak powiedział. Bez słowa usiadłam i wpatrywałam się w niego niczym w obrazek. Teraz żadne z nas się nie odzywało. Obydwoje patrzyliśmy na siebie nie wiedząc co powiedzieć.
- Przed koncertem przeszedłem bardzo ciężką rozmowę z naszym menagerem. – zaczął a w gardle momentalnie zrobiła mi się wielka bulka, która sprawiła, że nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. Po raz kolejny dzisiejszego wieczoru łzy napłynęły mi do oczu. Patrzyłam na niego wyczekując tego co ma mi powiedzieć. Jednak on milczał. Nie mogłam. Wiedziałam, że chodzi oto, że nie możemy się spotykać, a to wszystko dlatego, że nie jestem sławna. Spuściłam wzrok i patrzyłam w podłogę.
- Nie możemy się widywać tak?- zapytałam prawie szeptem, ale nie podniosłam wzroku. Zamknęłam oczy i pozwoliłam by łzy spływały po moich policzkach. Teraz nie liczyło się nic. Chciałam tylko dalej utrzymywać z nim kontakt.
- Co?! Dlaczego tak sądzisz? Alison nie. To nie to co myślisz.- powiedział i usiadł przy mnie by po chwili objąć mnie swoim ramieniem.
- Nie tak jak myślę? A jak Harry.- powiedziałam i niepewnie na niego spojrzałam co było błędem bo nie mogłam oderwać od niego wzroku. To zdecydowanie przez te jego zielone tęczówki. Nie wiedząc dlaczego, ale uśmiech sam. Tak po prostu, mimowolnie zagościł na mojej twarzy.
- Posłuchaj.- zaczął.- Wszyscy myślą, że jestem pierdolonym flirciarzem, który bawi się dziewczynami. Jedni mówią, że jestem jakiś pierdolonym chujem jak przeczytałem ostatnio na swoim profilu, ale tak nie jest. Ja po prostu szukam tej właściwej.- zatrzymał się. Nie chciałam mu przerywać. Patrzyłam na niego i czekałam aż zacznie mówić dalej.- Przed koncertem menager powiedział mi, że mam znaleźć sobie dziewczynę. Wie, że tak szybko nie znajdę takiej w której się zakocham i powiedział, że mam poprosić ładną, młodą dziewczynę aby udawała, że jesteśmy razem. Powiedzmy szczerze ładna, mądra, młoda – zaczął wyliczać- od razu pomyślałem o pewnej Alison Dark, którą poznałem na facebooku i którą naprawdę bardzo polubiłem. Chwilami mam wrażenie, że jest dla mnie kimś więcej, ale nie jestem pewny. Alison posłuchaj mnie teraz uważnie.- zatrzymał się i spojrzał na mnie.
- Słucham cię Harry.- powiedziałam, a ten się delikatnie uśmiechnął.
- Proszę cię jako swoją przyjaciółkę. Zrobię dla ciebie wszystko tylko- zrobił pauzę.- Alison zostaniesz moją dziewczyną? Ja wiem za wcześnie na poważny związek bo znamy się krótko, ale proszę cię zgódź się udawać na początku moją dziewczynę. Kto wie z czasem może to udawanie przerodzi się w coś poważnego. Może obydwoje się w sobie zakochamy i będziemy razem szczęśliwi. Alison brzmi to śmiesznie i zapewne myślisz, że jestem chory, ale ze mną wszystko w porządku. Proszę cię Alison zgódź się.- skończył swój monolog, a ja jeszcze raz przeanalizowałam każde słowo wypowiedziane z jego ust.
- Tak po prostu mamy udawać przed całym światem, że jesteśmy razem tak?- zapytałam chcąc upewnić się, że dobrze zrozumiałam.
- Tak.- odpowiedział i niepewnie się uśmiechnął. On nie zdaje sobie sprawy, że ja już się w nim zakochałam. Ja będę traktowała to na poważnie, a on? Dla niego będzie to zapewne zwykłe udawanie.
- Kiedy mam dać ci znać Harry?- zapytałam i spojrzałam na niego.
- Najlepiej teraz.- odpowiedział.
- Może i popełniam największy błąd w swoim życiu bo jeżeli to się wyda to mnie chyba podpalą na stosie, ale zgadzam się Harry.- powiedziałam, a ten przytulił mnie mocno do siebie i pocałował najpierw w jeden policzek a potem w drugi.
- Kocham cię.- powiedział z uśmiechem.- Naprawdę nie wiesz ile to dla mnie znaczy.- dodał po chwili.
- Możesz powiedzieć mi jak ma to wyglądać? Chodzi oto, że jak będziemy w miejscu publicznym mamy się pocałować? Chodzić ciągle za rękę tak?- pytałam a ten kiwał głową na tak. – TO chyba nie może być trudne.- powiedziałam.
- Przećwiczymy pocałunek?- zapytał, a ja zakrztusiłam się własną śliną.
- Co?- zapytałam myśląc, że źle usłyszałam.
- To.- odpowiedział i pocałował mnie. Poczułam smak jego ust. Odwzajemnić pocałunek? Czy jednak nie? Jezu nie wierzę w to co się właśnie dzieje. Po chwili odwzajemniłam pocałunek, ale obydwu z nas chyba poniosło i za bardzo pogłębiliśmy pocałunek. Harry zaczął całować coraz bardziej zachłannie. Podobało mi się, ale w końcu nie możemy przesadzać. Przerwałam pocałunek, a chłopak spojrzał na mnie smutno.
- Z pocałunkami nie będziemy mieli problemów.- powiedziałam z uśmiechem.- Chodźmy na dół bo jeszcze pomyślą, że robimy tu jakieś niedozwolone nam rzeczy.- powiedziałam poczym wybuchłam śmiechem.
- Masz racje.- powiedział i wyszliśmy z pokoju. Weszliśmy do windy, a Harry od razu chwycił moją dłoń. Spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się. Myśl jaka chodziła w tym momencie po głowie to, to czy dobrze robię. W końcu dla niego to nic nie znaczy. Po prostu tak musi zrobić. Z drugiej strony dlaczego całował mnie tak zachłannie? Czy on również coś do mnie czuje? Nie będę się nad tym teraz zastanawiać.
Winda się zatrzymała, a drzwi otworzyły. Wszyscy zebrani na Sali goście skierowali wzrok w naszym kierunku. Dopiero w tej chwili doszło do mnie co ja tak właściwie mam powiedzieć przyjaciółce, bratu, rodzicom jak zobaczą nie daj boże moje zdjęcia razem z Harrym z gazecie? Jednak musiałam zachowywać się tak jakbyśmy z Harrym byli w sobie naprawdę zakochani. Ja w nim byłam, ale czy on we mnie również? Z takimi właśnie myślami zaszłam do stolika gdzie siedziała reszta One Direction i moja przyjaciółka, która świetnie jak widać dogadywała się z Niallem. Uśmiechnęłam się mimowolnie.
_______________________________________________________
Jestem dumna ! < 3
Napisałam go w pierwszy i drugi dzień świąt ( o ile dobrze pamiętam xD)
Jak tam po sylwestrze? Podobało się wam?
Ja bwiłam się szczerze? Zajebiście :D, ale pamiętajcie:
DOMÓWEK SIĘ NIE ROBI NA DOMÓWKI SIĘ CHODZI ! ; p
Jak powiedział mi szwagier ; p
Teraz mniej wesoła sprawa.
Coraz mniej komentarzy.; /
Aż tak nie podobał się wm poprzedni rozdział ?:(
JEst mi smutno z tego powodu.
Jeżeli komentarzy nie przybędzie to zawieszam bloga..
Narazie ! <3
Może Harry Styles nie jest takim flirciarzem tylko po prostu szuka tej właściwej dziewczyny. Umawiając się na wiele randek po prostu ma nadzieję, że w którejś z tych dziewczyn znajdzie właśnie tę właściwą, z którą kto wie może będzie resztę życia.
Nim się obejrzałam chłopcy zaśpiewali ostatnią piosenką i pożegnali się z fanami po czym zeszli ze sceny. Usłyszałam wrzaski i płacz fanek, że to koniec. Już nie zobaczą swoich idoli na tej scenie. Nie zobaczą ich przez jakiś czas na żywo. Tylko na zdjęciach. Co druga fanka śledzi każdy ruch One Direction na fb czy tt. Co czwarta wierzy w każdą rzecz zamieszczoną w danym artykule o swoich idolach. Chociaż czasem to wyssane z kciuka zasrane plotki, które wymyślają jacyś ludzie którzy po prostu chcą aby chociaż przez moment zabłysnąć w świecie sławy.
- Alison rusz się wreszcie. Słyszysz? Nie stój tak i nie patrz się tak w tą scenę. Rusz tyłek i idziemy do nich.. Czasami w ogóle cię nie rozumiem.- powiedziała, wyrywając mnie z rozmyśleń przyjaciółka, która pchała mnie w stronę, w której miałyśmy udać się aby zobaczyć chłopaków.
- Już idziemy przecież.- odpowiedziałam z uśmiechem i ruszyłam w danym kierunku.
Wracając do tych moich rozmyśleń. Co szósta fanka ma nadzieję, że spotka chłopaków. Co ósma ma nadzieję, że jak któregoś spotka to zakochają się w sobie i będą wiedli szczęśliwe życie. Zaś co 10 wie, że jej marzenia raczej się nie spełnią. Powiedzmy sobie szczerze to przedostatnie ma nikłą szansę na spełnienie. Czasami dochodzę do wniosku, że jestem cholerną szczęściarą. To właśnie mi odpisał na fb. To właśnie ze mną utrzymuje kontakt. To właśnie ze mną chciał się spotkać. To właśnie mi dał swój prywatny numer telefonu. TO właśnie mi dał dwa bilety i wejściówka za kulisy na najbliższy koncert. Uśmiechnęłam się i uświadomiłam sobie, że ochroniarz właśnie coś do mnie mówi.
- Przepraszam mógłby pan powtórzyć?- zapytałam z uśmiechem patrząc na dobrze zbudowanego, wysokiego mężczyznę stojącego w czarnym garniturze obok dużych drzwi, prowadzących zapewne do chłopaków.
- Koleżanka jest dzisiaj strasznie zamyślona.- powiedziała Diana i wejściówkę dosłownie wyrwała mi z rąk i podała ochroniarzowi, który dokładnie się jej przyjrzał.
- Alison Dark?- zapytał, a ja spojrzałam na niego podejrzanie. Skąd on zna moje imię i nazwisko?
- Tak.- odpowiedziałam niepewnie.
- Mógłbym zobaczyć jakiś twój dokument ? Dowód osobisty, paszport lub legitymacje? – zapytał ochroniarz, a ja wyciągnęłam z portfela dowód osobisty i wręczyłam go mężczyźnie.
- O co chodzi?- zapytała szepcząc mi do ucha Diana.
- Nie mam pojęcia.- odpowiedziałam tym samym tonem.
- Panienka mogłaby również pokazać mi jakiś swój dokument?- zapytał mężczyzna zwracając się do mojej przyjaciółki.
- Naturalnie.- odpowiedziała i wręczyła mu dokument potwierdzający jej tożsamość.
- Panienki pójdą za mną.- powiedział i ruszył w całkiem innym kierunku. Szczerze? Przestraszyłam się. Nie wiedziałam o co chodzi. Czego mam się spodziewać. Przez myśl przeszły mi słowa TO PORWANIE, ale zaraz odrzuciłam tę myśl o siebie. Bo gdyby to jednak to porwanie to by nas jakoś trzymał tak? Związał ręce, zakleił usta. A ten facet po prostu chciał abyśmy za nim poszły. Ciekawe czy Diana ma takie same myśli. Nie chciałam już jej pytać bo byłam zainteresowana tym gdzie i po co idziemy.
Tego to się nie spodziewałam. Całkowicie wyszliśmy z budynku. Ja pitole. O co chodzi?! Krzyczałam w myślach. Teraz to naprawdę się przestraszyłam. Postanowiłam napisać sms-a do Harrego.
„ Możesz mi powiedzieć o co chodzi? Dlaczego nie mogę jak normalne fanki wejść do ciebie? Dlaczego do jasnej choinki ochroniarz wziął ode mnie i Diany dowód osobisty i dlaczego wyszliśmy z budynku?! Odpisz.”
Nacisnęłam wyślij i ujrzałam kogo? A raczej co. No więc co ujrzałam? Duże czarne auto. O żesz w morde. Spojrzałam wystraszona na przyjaciółkę, która tak jak ja nie wiedziała o co chodzi.
- Proszę wsiąść.- powiedział ochroniarz, który otworzył na drzwi od tego samochodu.
- Może mi pan powiedzieć o co chodzi?- zapytałam.
- Niestety nie.- odpowiedział i pokazał gestem ręki żebyśmy wsiadły. Moment. Usłyszałam dzwonek moje telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz : Harry ;*. Uśmiechnęłam się i odebrałam.
- Alison?
- Powiesz mi o co chodzi?
- Nie martw się naprawdę. Wsiądź do samochodu razem z Dianą, a on zawiezie was do mnie i chłopaków. Zobaczymy się za 20 minut.
- Harry co ty kombinujesz?
- W samochodzie będą dwie sukienki. Dla ciebie jest ta kremowa, a dla Diany ta biała. Wybierałem razem z Niallem. Mam nadzieję, że rozmiary dobre.
- Powiedz o co chodzi Harry.
- Nie mogę. Dowiesz się na miejscu. Mam nadzieję, że nie będziesz się długo gniewać.
- Yhh..
- Nie złość się. Pozdrów Dianę od Horana i przekaż, że nie może się doczekać kiedy ją pozna. Do zobaczenia.
- Pa.
Nacisnęłam czerwoną słuchawkę i telefon schowałam do kieszeni. Weszłam do samochodu ciągnąc za sobą przyjaciółkę.
- Horan chce cie poznać i nie może się doczekać.- powiedziałam ze śmiechem.
- Świetny żart. Naprawdę.- odpowiedziała i podała mi jakiś pokrowiec.- O co chodzi?- zapytała.
- Harry przez telefon powiedział, że mamy się ubrać w sukienki jakie są w samochodzie. Moja kremowa twoja biała.- odpowiedziałam z uśmiechem.
- On naprawdę jest pokręcony.- powiedziała ze śmiechem.
- A no i powiedział, że wybierał je z Horanem, czyli wiesz co to znaczy?- zapytałam z uśmiechem i zaczęłam się przebierać. Gdy to zrobiłam uświadomiłam sobie, że Diana nie odpowiedziała mi na pytanie.
- To znaczy, że naprawdę chce cię poznać. Co znaczy, że jak mu się spodobasz co na pewno nastąpi to może coś z tego wyjdzie!- krzyknęłam i spojrzałam na przyjaciółkę. Płakała. Zaraz zaraz co?! Dlaczego?- Ej co jest? Diana.- powiedziałam i usiadłam bliżej dziewczyny.
- Dziękuję.- wyszeptała i przytuliła się do mnie.
- Nie masz za co. Jesteś dla mnie jak siostra i wiesz, że zrobię dla ciebie wszystko.- powiedziałam i pocałowałam ją w policzek.- No już, nie płacz.- dodałam po chwili z uśmiechem. Dosłownie po sekundzie auto się zatrzymało, a ja usłyszałam wrzaski i piski. O co tu do jasnej cholery chodzi?! Ktoś z zewnątrz otworzył drzwi i co ujrzałam?! Czerwony dywan, który Kuźwa nie mam pojęcia co on tu robi. Pełno paparazzi i Stylesa szczerzącego się do mnie jak mysz do sera. Czy ja Kuźwa śnię?! Czy to jest jakaś gala?! Zabije go. Zabije go po prostu. Spojrzałam na przyjaciółkę. Była wystraszona, ale co się dziwić ja tak samo.
- Będzie co ma być.- szepnęłam jej na ucho i wyszłam, a Diana zaraz za mną.
- Cieszę się, że jesteście.- powiedział Harry przytulając mnie do siebie i całując w policzek na co ludzie z aparatami zareagowali tym, że od razu zaczęli robić nam zdjęcia.
- Cześć Diana.- powiedział Harry przytulając moją przyjaciółkę. – Niall właśnie się obżera bo się denerwuje.- powiedział ze śmiechem, czym również zareagowała moja przyjaciółka. Podeszłam bliżej Harrego.
- Wytłumaczysz mi co się tutaj dzieje?- zapytałam, a po chwili usłyszałam pytanie, które sprawiło, że moje serce stanęło w miejscu. Przestałam oddychać. Cała zesztywniałam, a łzy momentalnie zebrały mi się w oczach.
- Harry to właśnie ta dziewczyna o której nam mówiłeś? To właśnie twoja wybranka?- zapytał jeden z dziennikarzy. Spojrzałam na Harrego. Ten przytulił mnie do siebie i powiedział, że musimy poważnie porozmawiać.
- Diana choć.- powiedział Harry i razem weszliśmy do budynku. Podeszliśmy do Nialla, który siedział razem z chłopakami, którzy gdy tylko nas zobaczyli wstali i podeszli. Liam, Louis, Zayn i Niall widząc jak wyglądam spojrzeli na Harrego i kiwnęli głową na tak. Nie wiedziałam o co chodzi. Nie możemy się spotykać ?! Dlaczego?! To było pierwsze pytanie jakie przyszło mi w tej chwili do głowy.
- Porozmawiamy?- zapytał Harry, a ja kiwnęłam głową na tak. Poszliśmy we dwóch w stronę windy, która pojechaliśmy na 7 piętro, udając się do jak przypuszczam pokoju Harrego.
Całą drogę przebyliśmy w ciszy, co przerażało mnie jeszcze bardziej.
- Napijesz się czegoś?- zapytał gdy weszliśmy do pokoju. Pokiwałam przecząco głową.
- Usiądź.- powiedział wskazując ręką kanapę. Zrobiłam tak jak powiedział. Bez słowa usiadłam i wpatrywałam się w niego niczym w obrazek. Teraz żadne z nas się nie odzywało. Obydwoje patrzyliśmy na siebie nie wiedząc co powiedzieć.
- Przed koncertem przeszedłem bardzo ciężką rozmowę z naszym menagerem. – zaczął a w gardle momentalnie zrobiła mi się wielka bulka, która sprawiła, że nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. Po raz kolejny dzisiejszego wieczoru łzy napłynęły mi do oczu. Patrzyłam na niego wyczekując tego co ma mi powiedzieć. Jednak on milczał. Nie mogłam. Wiedziałam, że chodzi oto, że nie możemy się spotykać, a to wszystko dlatego, że nie jestem sławna. Spuściłam wzrok i patrzyłam w podłogę.
- Nie możemy się widywać tak?- zapytałam prawie szeptem, ale nie podniosłam wzroku. Zamknęłam oczy i pozwoliłam by łzy spływały po moich policzkach. Teraz nie liczyło się nic. Chciałam tylko dalej utrzymywać z nim kontakt.
- Co?! Dlaczego tak sądzisz? Alison nie. To nie to co myślisz.- powiedział i usiadł przy mnie by po chwili objąć mnie swoim ramieniem.
- Nie tak jak myślę? A jak Harry.- powiedziałam i niepewnie na niego spojrzałam co było błędem bo nie mogłam oderwać od niego wzroku. To zdecydowanie przez te jego zielone tęczówki. Nie wiedząc dlaczego, ale uśmiech sam. Tak po prostu, mimowolnie zagościł na mojej twarzy.
- Posłuchaj.- zaczął.- Wszyscy myślą, że jestem pierdolonym flirciarzem, który bawi się dziewczynami. Jedni mówią, że jestem jakiś pierdolonym chujem jak przeczytałem ostatnio na swoim profilu, ale tak nie jest. Ja po prostu szukam tej właściwej.- zatrzymał się. Nie chciałam mu przerywać. Patrzyłam na niego i czekałam aż zacznie mówić dalej.- Przed koncertem menager powiedział mi, że mam znaleźć sobie dziewczynę. Wie, że tak szybko nie znajdę takiej w której się zakocham i powiedział, że mam poprosić ładną, młodą dziewczynę aby udawała, że jesteśmy razem. Powiedzmy szczerze ładna, mądra, młoda – zaczął wyliczać- od razu pomyślałem o pewnej Alison Dark, którą poznałem na facebooku i którą naprawdę bardzo polubiłem. Chwilami mam wrażenie, że jest dla mnie kimś więcej, ale nie jestem pewny. Alison posłuchaj mnie teraz uważnie.- zatrzymał się i spojrzał na mnie.
- Słucham cię Harry.- powiedziałam, a ten się delikatnie uśmiechnął.
- Proszę cię jako swoją przyjaciółkę. Zrobię dla ciebie wszystko tylko- zrobił pauzę.- Alison zostaniesz moją dziewczyną? Ja wiem za wcześnie na poważny związek bo znamy się krótko, ale proszę cię zgódź się udawać na początku moją dziewczynę. Kto wie z czasem może to udawanie przerodzi się w coś poważnego. Może obydwoje się w sobie zakochamy i będziemy razem szczęśliwi. Alison brzmi to śmiesznie i zapewne myślisz, że jestem chory, ale ze mną wszystko w porządku. Proszę cię Alison zgódź się.- skończył swój monolog, a ja jeszcze raz przeanalizowałam każde słowo wypowiedziane z jego ust.
- Tak po prostu mamy udawać przed całym światem, że jesteśmy razem tak?- zapytałam chcąc upewnić się, że dobrze zrozumiałam.
- Tak.- odpowiedział i niepewnie się uśmiechnął. On nie zdaje sobie sprawy, że ja już się w nim zakochałam. Ja będę traktowała to na poważnie, a on? Dla niego będzie to zapewne zwykłe udawanie.
- Kiedy mam dać ci znać Harry?- zapytałam i spojrzałam na niego.
- Najlepiej teraz.- odpowiedział.
- Może i popełniam największy błąd w swoim życiu bo jeżeli to się wyda to mnie chyba podpalą na stosie, ale zgadzam się Harry.- powiedziałam, a ten przytulił mnie mocno do siebie i pocałował najpierw w jeden policzek a potem w drugi.
- Kocham cię.- powiedział z uśmiechem.- Naprawdę nie wiesz ile to dla mnie znaczy.- dodał po chwili.
- Możesz powiedzieć mi jak ma to wyglądać? Chodzi oto, że jak będziemy w miejscu publicznym mamy się pocałować? Chodzić ciągle za rękę tak?- pytałam a ten kiwał głową na tak. – TO chyba nie może być trudne.- powiedziałam.
- Przećwiczymy pocałunek?- zapytał, a ja zakrztusiłam się własną śliną.
- Co?- zapytałam myśląc, że źle usłyszałam.
- To.- odpowiedział i pocałował mnie. Poczułam smak jego ust. Odwzajemnić pocałunek? Czy jednak nie? Jezu nie wierzę w to co się właśnie dzieje. Po chwili odwzajemniłam pocałunek, ale obydwu z nas chyba poniosło i za bardzo pogłębiliśmy pocałunek. Harry zaczął całować coraz bardziej zachłannie. Podobało mi się, ale w końcu nie możemy przesadzać. Przerwałam pocałunek, a chłopak spojrzał na mnie smutno.
- Z pocałunkami nie będziemy mieli problemów.- powiedziałam z uśmiechem.- Chodźmy na dół bo jeszcze pomyślą, że robimy tu jakieś niedozwolone nam rzeczy.- powiedziałam poczym wybuchłam śmiechem.
- Masz racje.- powiedział i wyszliśmy z pokoju. Weszliśmy do windy, a Harry od razu chwycił moją dłoń. Spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się. Myśl jaka chodziła w tym momencie po głowie to, to czy dobrze robię. W końcu dla niego to nic nie znaczy. Po prostu tak musi zrobić. Z drugiej strony dlaczego całował mnie tak zachłannie? Czy on również coś do mnie czuje? Nie będę się nad tym teraz zastanawiać.
Winda się zatrzymała, a drzwi otworzyły. Wszyscy zebrani na Sali goście skierowali wzrok w naszym kierunku. Dopiero w tej chwili doszło do mnie co ja tak właściwie mam powiedzieć przyjaciółce, bratu, rodzicom jak zobaczą nie daj boże moje zdjęcia razem z Harrym z gazecie? Jednak musiałam zachowywać się tak jakbyśmy z Harrym byli w sobie naprawdę zakochani. Ja w nim byłam, ale czy on we mnie również? Z takimi właśnie myślami zaszłam do stolika gdzie siedziała reszta One Direction i moja przyjaciółka, która świetnie jak widać dogadywała się z Niallem. Uśmiechnęłam się mimowolnie.
_______________________________________________________
Jestem dumna ! < 3
Napisałam go w pierwszy i drugi dzień świąt ( o ile dobrze pamiętam xD)
Jak tam po sylwestrze? Podobało się wam?
Ja bwiłam się szczerze? Zajebiście :D, ale pamiętajcie:
DOMÓWEK SIĘ NIE ROBI NA DOMÓWKI SIĘ CHODZI ! ; p
Jak powiedział mi szwagier ; p
Teraz mniej wesoła sprawa.
Coraz mniej komentarzy.; /
Aż tak nie podobał się wm poprzedni rozdział ?:(
JEst mi smutno z tego powodu.
Jeżeli komentarzy nie przybędzie to zawieszam bloga..
Narazie ! <3
sobota, 15 grudnia 2012
3#
Obudziłam
się przez nieszczęsny budzik, który zadzwonił o 10:30. Niechętnie wstałam i odsłoniłam rolety w
pokoju. Za oknem pogoda była fatalna.
Padało, ale co się dziwić LONDYN tutaj pogoda taka jest czymś normalnym.
Z szafy wyjęłam szare rurki, białą koszulkę i bieliznę. Poszłam do łazienki
gdzie wzięłam szybki prysznic. Włosy związałam w warkocza poczym ubrałam się i
zrobiłam delikatny makijaż. Wróciłam do
pokoju. Pościeliłam łóżko, a telefon z szafki nocnej wzięłam do ręki i zeszłam
po schodach na dół do kuchni. Zastałam kartkę przywieszoną do lodówki
„ Wrócę wieczorem. Przepraszam, że nic ci nie powiedziałem, ale nie chciałem cię budzić. Mam nadzieję, że kase masz jeszcze na swojej karcie, ale jeżeli nie to w szafce zostawiłem ci trochę.
Udanej niedzieli <3
Lucas ;*”
No to wygląda na to, że niedzielę spędzę sama. Pójdę na zakupy, przecież muszę sobie coś kupić przed koncertem. Zjadłam szybkie śniadanie. Pobiegłam na górę do torebki schowałam portfel, telefon, słuchawki, błyszczyk i inne potrzebne mi rzeczy. Z szafy wyciągnęłam swój brązowy płaszczyk i zeszłam na dół. Założyłam botki, płaszczyk, torebkę przewiesiłam przez ramie. Zamknęłam dom i wyszłam. Akurat przestało padać. Świetnie. Uśmiechnęłam się do siebie. Włożyłam słuchawki do uszu i poszłam w kierunku centrum handlowego.
Po 20 minutach spaceru byłam na miejscu. Strasznie zmarzłam więc postanowiłam pójść do kawiarni i wypić gorącą czekoladę. Zajęłam miejsce przy stoliku przy oknie. Po chwili kelner przyniósł mi moją czekoladę, a ja wyjęłam telefon i weszłam na facebooka. Moim oczom ukazało się zdjęcie wrzucone na stronę o chłopakach, gdzie Harry idzie za rękę z Taylor Swift.
„ Harry Styles i Taylor Swift widziani dzisiaj rano podczas spaceru. Czyli to już oficjalnie para? Życzymy im szczęścia i mamy nadzieję, że w najbliższym czasie potwierdzą swój związek.”
Przeczytałam, a samotna łza spłynęła po moim policzku. Dlaczego on to robi. Spotkanie dla niego nic nie znaczyło?! Kogo ja chcę oszukać. Powiedzmy sobie szczerze. Jestem zwykłą dziewczyną. On jest gwiazdą nastolatek na całym świecie. Mnie nie zna nikt, a Taylor wszyscy. Taylor jest piosenkarką, a ja zwykłą dziewczyną. Taylor ma mnóstwo pieniędzy, a ja? Do biednych nie należę ale do tak bogatych jak oni to nie należę. Taylor sprawi, że stanie się jeszcze bardziej sławny, a ja? A ja, mogłabym sprowadzić go na dno przez to, że jestem zwykłą dziewczyną. Teraz pozostaje pytanie: Po jaką cholerę dał mi bilety na koncert i wejściówki za kulisy?! Litował się nade mną? O nie… Alison Dark nie potrzebuje litości i to od kogoś takiego jak Harry Styles!
Tysiące myśli chodziło mi po głowie.. Dlaczego ?! Chociaż pewnie to spotkanie wczoraj dla niego nic nie znaczyło. Ja zrobiłam sobie durne nadzieje, że będziemy razem. Dla Harrego było to po prostu zwykłe spotkanie z kolejną fanką. Wylogowałam się z facebooka, zapłaciłam za czekoladę i wyszłam z centrum. Straciłam całą ochotę na zakupy. Spojrzałam na zegarek. Była 14:30. Miałam wielką ochotę do niego zadzwonić i zapytać dlaczego mi to robi, ale w końcu spotkaliśmy się tylko raz i to spotkanie niczego mi nie gwarantowało.
#Środa. 15:05#
To dzisiaj. To już dzisiaj. Dzisiaj nadszedł czas koncertu, na którym będę mogła z nim porozmawiać. Będę mogła go zobaczyć. Przytulić. Mam tylko nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Nie wyprze się mnie. Diana pozna Niallera i kto wie, może się zaprzyjaźnią a potem wyjdzie z tego coś więcej.
Ubrałam czarne rurki, koszulkę z flagą Wielkiej Brytanii. Takie same Conversy, włosy zostawiłam rozpuszczone. Zrobiłam delikatny makijaż. Telefon schowałam do kieszeni od spodni. Bilety i wejściówki położyłam na stole w salonie, które czekały do 18:00 aż w końcu będę mogła pokazać je ochroniarzowi i będę mogła razem z Dianą iść do pierwszego rzędu i widzieć Go z tak bliska. Patrzeć w jego oczy z nadzieją, że mnie zobaczy i chociaż raz się do mnie uśmiechnie. Chciałabym, że to zdjęcie które widziałam w niedziele okazało się photoshopem, aby tego naprawdę nie było. Żeby to był tylko jeden wielki okropny sen. Poczułam wibrację z telefonu, która oznajmiała, że dostałam sms-a. Wyciągnęłam telefon i zaniemówiłam. Sms od Harrego. Niepewnie otworzyłam wiadomość.
„ Przepraszam, że nie odzywałem się od naszego spotkania, ale miałem wiele spraw na głowie. Ciągłe próby przed dzisiejszym koncertem. Nie mogę się doczekać, aż cię zobaczę.
Przepraszam jeszcze raz. Do zobaczenia ;*
Harry;*”
Taaa… Nie miałem czasu napisać durnego sms-a, ale na spotkania i chodzenie za rękę z Taylor to miałem czas. Ehh.. Nie powinnam tego robić, ale odpisałam mu.
„ Za to miałeś czas, żeby pójść na spotkanie z Taylor..”
Wystukałam 10 wyrazów na klawiaturze telefonu i wysłałam. Czego zaczęłam po chwili żałować. Przecież on mi niczego nie obiecywał. Nie gwarantował, że będziemy razem. Chciał mnie po prostu poznać. Po 5 minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. Wiedziałam, że to Diana więc krzyknęłam, żeby weszła. Ja siedziałam dalej na łóżku żałując tego co zrobiłam. Po chwili gdy przyjaciółka wchodziła po schodach ja dostałam sms-a. Bałam się go odczytać. Postanowiłam, że zrobię to za chwilę. Niech nie myśli, że czekam tylko na jego wiadomości.
- Cześć Alison. Jak gotowa?- zapytała wesoła przyjaciółka wchodząc do mojego pokoju.
- Tak gotowa. A ty?- zapytałam z uśmiechem skierowanym w jej strone.
- Jak najbardziej. Szykowałam się na ten dzień od soboty. Ciągle zmieniałam zdanie na temat tego co założę. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że dzisiaj wreszcie spotkam Nialla- powiedziała szczęśliwa Diana, a ja uśmiechnęłam się do niej czule.
- Ej co jest?- zapytała gdy nic nie odpowiedziałam.
- Nie nic. Po prostu cieszę się, że dzisiaj go poznasz.- odpowiedziałam i wymusiłam się na uśmiech. Nie miałam ochoty iść na ten koncert. Wzięłam do ręki telefon i odczytałam wiadomość.
„ Widziałaś? Alison to nie tak. Taylor to moja przyjaciółka. Tylko przyjaciółka.”
Spojrzałam na przyjaciółkę. Ona nie wiedziała o tym, że widziałam to zdjęcie. Domyślała się, ale nic jej nie mówiłam, a ona nic nie wspominała. Za co byłam jej wdzięczna.
„ Z każdą przyjaciółką chodzisz za rękę? Ciekawe…”
Odpisałam i schowałam telefon do kieszeni. Po chwili rozmowy z przyjaciółką zeszłyśmy do salony gdzie czekał mój brat, który miał nas zawieść na koncert.
- Lucas. Jedziemy?- zapytałam gdy byłyśmy już w salonie.
- Jasne..- odpowiedział i poszedł po kluczyki. Wzięłam bilety, a Diana wejściówki. Ubraliśmy się, zamknęłam dom poczym poszliśmy do samochodu. Do hali na której odbywał się koncert One Direction czekało nas 30 minut drogi. Siedziałam z tyłu nic się nie odzywając. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i czekałam na wiadomość od niego. Jednak jej nie dostałam. Przegięłam.. Wiem to… Nie powinnam pisać tego co napisałam. Nie powinnam mieć do niego pretensji o to z kim się spotyka co robi i z kim. Co ja gadam. Nie mam prawa mieć do niego oto pretensji. Nie jesteśmy nawet przyjaciółmi a co dopiero w związku. Patrzyłam w telefon i wystukałam.
„ Przepraszam Harry. Nie powinnam mieć do ciebie pretensji oto co robisz i z kim. Po prostu zabolało mnie to, ale dlaczego? Sama nie wiem.. Wybaczysz?; *”
Wysłałam. Mam nadzieję, że dobrze robię. Nie minęło nawet 5 minut a mój telefon znów zawibrował oznajmiając, że dostałam wiadomość. Tak jak sądziłam była od Harrego.
„ Nie masz za co przepraszać Alison. To ja ciebie powinienem przeprosić. Zrozum Taylor to nie jest moja dziewczyna. W życiu gwiazdy wiele rzeczy musisz robić bo tak każe ci twój menager. Chodź nie chcesz tego robić to musisz to zrobić bez względu na to masz kogoś innego. Bez względu na to czy zaboli to ciebie czy twoją drugą połówkę. Tak było i tym razem.
Do zobaczenia na koncercie. Mam nadzieję, że będzie ci oraz twojej przyjaciółce się podobało. ;*
Harry;*”
Uśmiechnęłam się i schowałam telefon do kieszeni. Więc to wszystko z przymusu?! Menager tak mu kazał. Kazał mu udawać związek z Taylor. Ale po jaką cholerę?! Dlaczego tak robi?! Nie rozumiem..
Z rozmyśleń wyrwał mnie głos przyjaciółki oznajmiający, że dojechaliśmy. Pożegnałam się z bratem i wysiadłam udając się razem z Dianą do budynku, w którym pokazałyśmy bilety, a jeden z ochroniarzy zaprowadził nas na miejsce przed samą sceną. Nie mogłam się doczekać, aż go zobaczę. Aż zobaczę ich wszystkich na żywo. Uśmiechnęłam się i spojrzałam na przyjaciółkę. Cieszyła się i czekała na moment, aż wyjdą na scenę, aż zobaczy swojego Nialla Jamesa Horana. Uśmiechnęłam się i wyjęłam telefon.
„ Jestem przed sceną. Powodzenia. Trzymam kciuki aby wszystko się udało ;*”
Wysłałam wiadomość z uśmiechem na ustach. Coraz więcej fanek zaczęło się schodzić. Po chwili światła zgasły, a z głośników zaczęły wydobywać się pierwsze dźwięki Up All Night. Po chwili na scenę zaczęli wychodzić chłopcy. Każdy uśmiechnięty, aż w końcu wyszedł Harry. A na końcu Niall, na którego widok moja przyjaciółka pisnęła z radości i przytuliła mnie.
_________________________________________________________
Nie wiem dlaczego.. Dlaczego dodaję go dzisiaj i teraz...
Jeden z powodów to taki, że to ostatni rozdział w tym roku.
Dlatego jest nwet taki jakby długi.
Następny rozdział pojawi się w styczniu, bo wyjeżdżam 21 grudnia i do domu wrócę dopiero 3 stycznia, a tam gdzie będę nie będę miała dostępu do bloga. Bo tam nikt nie wie, że prowadzę taki tam sobie blog o One Direction <3
Ze względu, że nie zajrzę tutaj do nowego roku. Chciałabym złożyć wam teraz życzenia.
Wszystkiego Wszystkiego Najlepszego z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia.
Żeby spełniły się wasze wszystkie marzenia, prośby.
Żebyście w ten okres świąt były szczęśliwe i nie zadręczały się problemami jakie was otaczają.
Cieszcie się każdą chwilą swojego życia bo możecie nie miec okazji jej powtórzyć.
Szczęśliwego nowego roku ! <3
Aby ten nowy rok przyniósł wam wiele dobrego.
Abyście wszystkie miały okazję spotkać chłopców.
Aby dzień w którym koncert chłopaków będzie w Polsce. Przyszedł do nas jak najszybciej.! <3
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego i szczęśliwego nowego 2013 roku ! <3
Do następnego ! <3 ; *
„ Wrócę wieczorem. Przepraszam, że nic ci nie powiedziałem, ale nie chciałem cię budzić. Mam nadzieję, że kase masz jeszcze na swojej karcie, ale jeżeli nie to w szafce zostawiłem ci trochę.
Udanej niedzieli <3
Lucas ;*”
No to wygląda na to, że niedzielę spędzę sama. Pójdę na zakupy, przecież muszę sobie coś kupić przed koncertem. Zjadłam szybkie śniadanie. Pobiegłam na górę do torebki schowałam portfel, telefon, słuchawki, błyszczyk i inne potrzebne mi rzeczy. Z szafy wyciągnęłam swój brązowy płaszczyk i zeszłam na dół. Założyłam botki, płaszczyk, torebkę przewiesiłam przez ramie. Zamknęłam dom i wyszłam. Akurat przestało padać. Świetnie. Uśmiechnęłam się do siebie. Włożyłam słuchawki do uszu i poszłam w kierunku centrum handlowego.
Po 20 minutach spaceru byłam na miejscu. Strasznie zmarzłam więc postanowiłam pójść do kawiarni i wypić gorącą czekoladę. Zajęłam miejsce przy stoliku przy oknie. Po chwili kelner przyniósł mi moją czekoladę, a ja wyjęłam telefon i weszłam na facebooka. Moim oczom ukazało się zdjęcie wrzucone na stronę o chłopakach, gdzie Harry idzie za rękę z Taylor Swift.
„ Harry Styles i Taylor Swift widziani dzisiaj rano podczas spaceru. Czyli to już oficjalnie para? Życzymy im szczęścia i mamy nadzieję, że w najbliższym czasie potwierdzą swój związek.”
Przeczytałam, a samotna łza spłynęła po moim policzku. Dlaczego on to robi. Spotkanie dla niego nic nie znaczyło?! Kogo ja chcę oszukać. Powiedzmy sobie szczerze. Jestem zwykłą dziewczyną. On jest gwiazdą nastolatek na całym świecie. Mnie nie zna nikt, a Taylor wszyscy. Taylor jest piosenkarką, a ja zwykłą dziewczyną. Taylor ma mnóstwo pieniędzy, a ja? Do biednych nie należę ale do tak bogatych jak oni to nie należę. Taylor sprawi, że stanie się jeszcze bardziej sławny, a ja? A ja, mogłabym sprowadzić go na dno przez to, że jestem zwykłą dziewczyną. Teraz pozostaje pytanie: Po jaką cholerę dał mi bilety na koncert i wejściówki za kulisy?! Litował się nade mną? O nie… Alison Dark nie potrzebuje litości i to od kogoś takiego jak Harry Styles!
Tysiące myśli chodziło mi po głowie.. Dlaczego ?! Chociaż pewnie to spotkanie wczoraj dla niego nic nie znaczyło. Ja zrobiłam sobie durne nadzieje, że będziemy razem. Dla Harrego było to po prostu zwykłe spotkanie z kolejną fanką. Wylogowałam się z facebooka, zapłaciłam za czekoladę i wyszłam z centrum. Straciłam całą ochotę na zakupy. Spojrzałam na zegarek. Była 14:30. Miałam wielką ochotę do niego zadzwonić i zapytać dlaczego mi to robi, ale w końcu spotkaliśmy się tylko raz i to spotkanie niczego mi nie gwarantowało.
#Środa. 15:05#
To dzisiaj. To już dzisiaj. Dzisiaj nadszedł czas koncertu, na którym będę mogła z nim porozmawiać. Będę mogła go zobaczyć. Przytulić. Mam tylko nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Nie wyprze się mnie. Diana pozna Niallera i kto wie, może się zaprzyjaźnią a potem wyjdzie z tego coś więcej.
Ubrałam czarne rurki, koszulkę z flagą Wielkiej Brytanii. Takie same Conversy, włosy zostawiłam rozpuszczone. Zrobiłam delikatny makijaż. Telefon schowałam do kieszeni od spodni. Bilety i wejściówki położyłam na stole w salonie, które czekały do 18:00 aż w końcu będę mogła pokazać je ochroniarzowi i będę mogła razem z Dianą iść do pierwszego rzędu i widzieć Go z tak bliska. Patrzeć w jego oczy z nadzieją, że mnie zobaczy i chociaż raz się do mnie uśmiechnie. Chciałabym, że to zdjęcie które widziałam w niedziele okazało się photoshopem, aby tego naprawdę nie było. Żeby to był tylko jeden wielki okropny sen. Poczułam wibrację z telefonu, która oznajmiała, że dostałam sms-a. Wyciągnęłam telefon i zaniemówiłam. Sms od Harrego. Niepewnie otworzyłam wiadomość.
„ Przepraszam, że nie odzywałem się od naszego spotkania, ale miałem wiele spraw na głowie. Ciągłe próby przed dzisiejszym koncertem. Nie mogę się doczekać, aż cię zobaczę.
Przepraszam jeszcze raz. Do zobaczenia ;*
Harry;*”
Taaa… Nie miałem czasu napisać durnego sms-a, ale na spotkania i chodzenie za rękę z Taylor to miałem czas. Ehh.. Nie powinnam tego robić, ale odpisałam mu.
„ Za to miałeś czas, żeby pójść na spotkanie z Taylor..”
Wystukałam 10 wyrazów na klawiaturze telefonu i wysłałam. Czego zaczęłam po chwili żałować. Przecież on mi niczego nie obiecywał. Nie gwarantował, że będziemy razem. Chciał mnie po prostu poznać. Po 5 minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. Wiedziałam, że to Diana więc krzyknęłam, żeby weszła. Ja siedziałam dalej na łóżku żałując tego co zrobiłam. Po chwili gdy przyjaciółka wchodziła po schodach ja dostałam sms-a. Bałam się go odczytać. Postanowiłam, że zrobię to za chwilę. Niech nie myśli, że czekam tylko na jego wiadomości.
- Cześć Alison. Jak gotowa?- zapytała wesoła przyjaciółka wchodząc do mojego pokoju.
- Tak gotowa. A ty?- zapytałam z uśmiechem skierowanym w jej strone.
- Jak najbardziej. Szykowałam się na ten dzień od soboty. Ciągle zmieniałam zdanie na temat tego co założę. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że dzisiaj wreszcie spotkam Nialla- powiedziała szczęśliwa Diana, a ja uśmiechnęłam się do niej czule.
- Ej co jest?- zapytała gdy nic nie odpowiedziałam.
- Nie nic. Po prostu cieszę się, że dzisiaj go poznasz.- odpowiedziałam i wymusiłam się na uśmiech. Nie miałam ochoty iść na ten koncert. Wzięłam do ręki telefon i odczytałam wiadomość.
„ Widziałaś? Alison to nie tak. Taylor to moja przyjaciółka. Tylko przyjaciółka.”
Spojrzałam na przyjaciółkę. Ona nie wiedziała o tym, że widziałam to zdjęcie. Domyślała się, ale nic jej nie mówiłam, a ona nic nie wspominała. Za co byłam jej wdzięczna.
„ Z każdą przyjaciółką chodzisz za rękę? Ciekawe…”
Odpisałam i schowałam telefon do kieszeni. Po chwili rozmowy z przyjaciółką zeszłyśmy do salony gdzie czekał mój brat, który miał nas zawieść na koncert.
- Lucas. Jedziemy?- zapytałam gdy byłyśmy już w salonie.
- Jasne..- odpowiedział i poszedł po kluczyki. Wzięłam bilety, a Diana wejściówki. Ubraliśmy się, zamknęłam dom poczym poszliśmy do samochodu. Do hali na której odbywał się koncert One Direction czekało nas 30 minut drogi. Siedziałam z tyłu nic się nie odzywając. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i czekałam na wiadomość od niego. Jednak jej nie dostałam. Przegięłam.. Wiem to… Nie powinnam pisać tego co napisałam. Nie powinnam mieć do niego pretensji o to z kim się spotyka co robi i z kim. Co ja gadam. Nie mam prawa mieć do niego oto pretensji. Nie jesteśmy nawet przyjaciółmi a co dopiero w związku. Patrzyłam w telefon i wystukałam.
„ Przepraszam Harry. Nie powinnam mieć do ciebie pretensji oto co robisz i z kim. Po prostu zabolało mnie to, ale dlaczego? Sama nie wiem.. Wybaczysz?; *”
Wysłałam. Mam nadzieję, że dobrze robię. Nie minęło nawet 5 minut a mój telefon znów zawibrował oznajmiając, że dostałam wiadomość. Tak jak sądziłam była od Harrego.
„ Nie masz za co przepraszać Alison. To ja ciebie powinienem przeprosić. Zrozum Taylor to nie jest moja dziewczyna. W życiu gwiazdy wiele rzeczy musisz robić bo tak każe ci twój menager. Chodź nie chcesz tego robić to musisz to zrobić bez względu na to masz kogoś innego. Bez względu na to czy zaboli to ciebie czy twoją drugą połówkę. Tak było i tym razem.
Do zobaczenia na koncercie. Mam nadzieję, że będzie ci oraz twojej przyjaciółce się podobało. ;*
Harry;*”
Uśmiechnęłam się i schowałam telefon do kieszeni. Więc to wszystko z przymusu?! Menager tak mu kazał. Kazał mu udawać związek z Taylor. Ale po jaką cholerę?! Dlaczego tak robi?! Nie rozumiem..
Z rozmyśleń wyrwał mnie głos przyjaciółki oznajmiający, że dojechaliśmy. Pożegnałam się z bratem i wysiadłam udając się razem z Dianą do budynku, w którym pokazałyśmy bilety, a jeden z ochroniarzy zaprowadził nas na miejsce przed samą sceną. Nie mogłam się doczekać, aż go zobaczę. Aż zobaczę ich wszystkich na żywo. Uśmiechnęłam się i spojrzałam na przyjaciółkę. Cieszyła się i czekała na moment, aż wyjdą na scenę, aż zobaczy swojego Nialla Jamesa Horana. Uśmiechnęłam się i wyjęłam telefon.
„ Jestem przed sceną. Powodzenia. Trzymam kciuki aby wszystko się udało ;*”
Wysłałam wiadomość z uśmiechem na ustach. Coraz więcej fanek zaczęło się schodzić. Po chwili światła zgasły, a z głośników zaczęły wydobywać się pierwsze dźwięki Up All Night. Po chwili na scenę zaczęli wychodzić chłopcy. Każdy uśmiechnięty, aż w końcu wyszedł Harry. A na końcu Niall, na którego widok moja przyjaciółka pisnęła z radości i przytuliła mnie.
_________________________________________________________
Nie wiem dlaczego.. Dlaczego dodaję go dzisiaj i teraz...
Jeden z powodów to taki, że to ostatni rozdział w tym roku.
Dlatego jest nwet taki jakby długi.
Następny rozdział pojawi się w styczniu, bo wyjeżdżam 21 grudnia i do domu wrócę dopiero 3 stycznia, a tam gdzie będę nie będę miała dostępu do bloga. Bo tam nikt nie wie, że prowadzę taki tam sobie blog o One Direction <3
Ze względu, że nie zajrzę tutaj do nowego roku. Chciałabym złożyć wam teraz życzenia.
Wszystkiego Wszystkiego Najlepszego z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia.
Żeby spełniły się wasze wszystkie marzenia, prośby.
Żebyście w ten okres świąt były szczęśliwe i nie zadręczały się problemami jakie was otaczają.
Cieszcie się każdą chwilą swojego życia bo możecie nie miec okazji jej powtórzyć.
Szczęśliwego nowego roku ! <3
Aby ten nowy rok przyniósł wam wiele dobrego.
Abyście wszystkie miały okazję spotkać chłopców.
Aby dzień w którym koncert chłopaków będzie w Polsce. Przyszedł do nas jak najszybciej.! <3
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego i szczęśliwego nowego 2013 roku ! <3
Do następnego ! <3 ; *
Subskrybuj:
Posty (Atom)