piątek, 12 lipca 2013

6 #

                                        Cześć Miśki <3
No więc tak. Dodaję dzisiaj taki tam sobie rodział i od razu mówię, że jest taki sobie ;/
              Wbijajcie : http://ask.fm/SmileGlupku ;p
No więc następny pojawi się jakoś pod koniec wakacji, gdyż już jutro wyjeżdżam do                                           wielkopolski, a potem na dwa tygodnie nad morze <3
 Czekam na jakieś komentarze.. Może się pojawią ;)) Na to licze xd
                                       Udanych wakacji <3


______________________________________________________________


   Wstałam po czym udałam się do łazienki by odbyć poranną toaletę. Ubrałam się w turkusowe shorty i białą bokserkę. Do tego pare bransoletek oraz turkusowe trampki. Zrobiłam delikatny makijaż wzięłam brązową torebkę do której schowałam potrzebne rzeczy i wyszłam z domu. Założyłam okulary i szłam ulicami Londynu. Weszłam do pierwszej lepszej kawiarni i zamówiłam sobie kawę. Po chwili zadzwonił mój telefon. Harry <3
- Gdzie jesteś?
- W kawiarni niedaleko mojego domu.
- To czekaj tam na mnie. Zaraz będę.
Rozłączył się a ja telefon odłożyłam obok kawy. Wzięłam do ręki gazetę i zaczęłam czytać.

   „ Harry Styles związał się z szesnastoletnią Alison Dark. Podobno są ze sobą od 2 tygodni, lecz czy na pewno? Krążą plotki że to tylko chwyt marketingowy aby było głośniej o chłopakach jak i tej dziewczynie.. Zobaczymy jak potoczą się dalsze losy tej młodej pary. Czekamy na dalsze informacje, a na razie dołączamy wam zdjęcie tej młodej dziewczyny.”

  Spojrzałam na zdjęcie i uśmiechnęłam się. Mają szczęście, że wzięli jakieś ładne bo inaczej bym chyba się powiesiła.  Rozejrzałam się dookoła i wszystkie twarze były skierowane na mnie. Ohoo zaraz mnie poznają.  Nagle zrobiło się wielkie zamieszanie  a po kilku sekundach Harry był obok mnie. Pocałował w policzek i usiadł naprzeciwko mnie. Kilka fanek podeszło by zrobić sobie z nim zdjęcie i poprosić o autograf.
- Stało się coś?- zapytałam gdy fanki odeszły i zrobiło się trochę ciszej obok naszej dwójki.
-Nie odbierałaś wczoraj. Martwiłem się.- odpowiedział, uśmiechając się pokazując przy tym  swoje słodkie dołeczki.
- Robiłam lekcje. Później rozmawiałam z mamą, ale odzwaniałam do ciebie lecz wtedy ty już  nie odbierałeś.- powiedziałam i upiłam łyka kawy.
- Pójdziesz ze mną na ślub mojej mamy?- zapytał a  ja nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.
- Jesteś pewny, że to właśnie ja mam być twoją osobą towarzyszącą?- zapytałam nie będąc pewna.
- Jesteśmy parą taak? To chodzimy razem na takie uroczystości.- odpowiedział a ja poczułam się dziwnie. Okłamuje mase ludzi tylko dlatego, że jemu kazał tak menager.
- Przejdziemy się?- zapytałam wstając.
- Jasne.- odpowiedział i wyszliśmy z kawiarni gdzie przed nią czekała masa reporterów. Harry od razu złapał mnie za rękę a ja musnęłam jego usta. Poszlismy do parku gdzie  usiedliśmy na mostku. Nasze nogi zwisały tak, że moczyliśmy je w jeziorze. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.
 Po godzinnym spacerze Harry odwiózł mnie do domu gdzie czekali na mnie rodzice?! Zaraz zaraz. Jak to?! Co oni do jasnej Anielki tu robią??
- Mamo? Tato?- zapytałam myśląc, że jakaś wada wzroku do mnie przyszła.
- Córeczko przylecieliśmy w jednej ważnej sprawie.- odpowiedział tato, a ja usiadłam. Ciekawe co się  takiego stało. Nagła tęsknota za dziećmi? Hahahaha-.- nie ośmieszajmy się.
- Noo to mówcie co się stało.- powiedziałam i zaczęłam patrzeć na nich wyczekując tego co mają mi do powiedzenia.
- Czekamy na twojego brata. Zaraz przyjdzie.- powiedziała mama  ja powiedziałam ciche Yghym i zaczęłam pisać sms z Dianą. Po 10 minutach ciszy w salonie przyszedł mój brat, który sam był w szoku że rodzice serio przylecieli.
- A wy co? Nagle się stęskniliście?- zapytał siadając obok mnie.
- Słuchajcie. Tak naprawdę przylecieliśmy po was. Zabieramy was do Polski gdzie będziemy teraz mieszkać.- powiedziała mama a ja spojrzałam na nich tępo. Chyba powariowali.
- Chyba zwariowaliście!- krzyknęłam- Przyjeżdżacie sobie po roku niewidzenia się i myślicie, że wszystko będzie okey? Tak od razu wsiądziemy z wami do samolotu i polecimy z powrotem do Polski?! Powaliło was. Tyle powiem wam na ten temat. Ja się stąd nigdzie nie ruszam i zdania nie zmienie. Wracajcie tam skąd przylecieliście. Miło było. Cześć.- powiedziałam i  ruszyłam w kierunku schodów.
- Wracaj tu!- krzyknął tato a ja stanęłam.
- Jeżeli myślisz, że siłą mnie tam zabierzesz to się grubo mylisz. Mam tu chłopaka ,przyjaciół i Lucasa który świetnie mi was zastępuje. Nagle zaczęliście się nami interesować? Rozumiem dzwoniliście raz na jakiś czas ale to nic nie zmienia. Nigdzie z wami nie jade i koniec kropka. – powiedziałam i postanowiłam wrócić do nich. Posłucham sobie jeszcze tej szopki.
- Lucas powiedz coś.- powiedziała mama.
- Mam cos powiedzieć? Proszę  bardzo. Alison ma racje powaliło was ! Ja zostaje tutaj z nią. Jestem pełnoletni i damy sobie radę sami. Tutaj jest całe nasze życie nie możecie tego zniszczyć.- powiedział mój brat.
- Musicie wrócić dom został już sprzedany.- powiedział ojciec. Teraz to mnie zamurowało. Pojebało ich ! CO oni narobili. Nie wierzyłam w to co usłyszałam.
- Co? Co zrobiliście? Świetnie. Proszę bardzo. Idę się spakować.- Powiedziałam i zaciągnęłam za sobą Lucasa, który nie wiedział co robię. Weszłam do pokoju i kazałam mu usiąść.
- Co ty robisz?- zapytał a ja powiedziałam, że ma być cicho. Bez zastanowienia wykręciłam numer do Harrego.
- Hallo?
- Harry mam do ciebie wielką prośbę. Mógłbyś coś dla mnie zrobić?
- Jasne kochanie co tylko chcesz. – powiedział a ja umilkłam na chwile, przecież nikt nie słyszy o czym rozmawiamy, a on powiedział do mnie kochanie. No nic później o tym pomyślę.
- Mógłbyś z chłopakami przenocować mnie i Lucasa przez pare dni? Potem sobie coś znajdziemy.
- No jasne słońce, ale co się stało?
- Wyjaśnię ci później. Dziękuje. Kocham cię.
- Ja ciebie też. Przyjechać po was?
- Jakbyś był na tyle kochany bo ten idiota auto rozwalil.- powiedziałam i usłyszałam śmiech Harrego, a Lucas walnął mnie w ramie.
- To będę za 20 minut.
- Dziękuję. Do zobaczenia.
 Nacisnęłam czerwoną słuchawkę i rzuciłam telefon na łóżko.
- Dalej pakuj się.- powiedziałam do brata.
- Tak szczerze to chciałem zadzwonić do swojej dziewczyny. – powiedział, a ja zaczęłam się śmiać.
- Zapytaj Harrego czy pożyczy ci samochód i pojedziesz xD- powiedziałam i zaczęłam się pakować. Lucas poszedł do siebie zapewne zrobić to samo. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Zbiegłam szybko po schodach i całe szczęście bo wyprzedziłam w tym ojca.
- To do mnie.-powiedziałam, a on dalej stał.- Idź sobie.- dodałam, a ten coś tam pogadał i poszedł.
Otworzyłam drzwi i tak jak myślałam zobaczyłam Harrego. Przytuliłam go do siebie a ten pocałował mnie w czoło. Pociągnęłam go za rękę do swojego pokoju omijając rodziców szerokim łukiem.
- Wytłumaczysz mi co się stało?- zapytał gdy byliśmy w pokoju.
- Później Harry. Teraz chcę tylko jak najszybciej stąd wyjść.- odpowiedziałam i wrzucałam ciuchy do walizek.
- Pomóc ci?- zapytał z troską.
- Za tymi drzwiami jest łazienka. Wrzuć do kosmetyczki wszystkie rzeczy jakie tam mam okey?- odpowiedziałam z uśmiechem. Ten kiwnął tylko głową na znak że rozumie i poszedł.
 Po 30 minutach wszystko było spakowane w samochodzie Harrego. Weszłam jeszcze raz do domu do kuchni gdzie siedzieli rodzice.
- Macie. Możecie być z siebie zadowoleni. Straciliście swoje własne dzieci już na zawsze. Naprawdę  tylko wam pogratulować.- powiedziałam i rzuciłam klucze na blat kuchenny.
- Powodzenia w Polsce.- powiedział Lucas i zrobił to samo co i ja. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu.
- No to jedziemy.- powiedział Harry i ruszył.
   Właśnie zaczynam całkiem nowe życie. Bez rodziców. Co będzie cholernie trudne, ale dawaliśmy sobie świetnie radę wtedy co ich nie było i teraz tak samo damy sobie radę.