sobota, 15 grudnia 2012

3#

     Obudziłam się przez nieszczęsny budzik, który zadzwonił o 10:30.  Niechętnie wstałam i odsłoniłam rolety w pokoju. Za oknem pogoda była fatalna.  Padało, ale co się dziwić LONDYN tutaj pogoda taka jest czymś normalnym. Z szafy wyjęłam szare rurki, białą koszulkę i bieliznę. Poszłam do łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic. Włosy związałam w warkocza poczym ubrałam się i zrobiłam delikatny makijaż.  Wróciłam do pokoju. Pościeliłam łóżko, a telefon z szafki nocnej wzięłam do ręki i zeszłam po schodach na dół do kuchni. Zastałam kartkę przywieszoną do lodówki

 „ Wrócę wieczorem. Przepraszam, że nic ci nie powiedziałem, ale nie chciałem cię budzić. Mam nadzieję, że kase masz jeszcze na swojej karcie, ale jeżeli nie to w szafce zostawiłem ci trochę.
Udanej niedzieli <3     
                                                                             Lucas ;*”

  No to wygląda na to, że niedzielę spędzę sama. Pójdę na zakupy, przecież muszę sobie coś kupić przed koncertem.  Zjadłam szybkie śniadanie. Pobiegłam na górę do torebki schowałam portfel, telefon, słuchawki, błyszczyk i inne potrzebne mi rzeczy. Z szafy wyciągnęłam swój brązowy płaszczyk i zeszłam na dół. Założyłam botki, płaszczyk, torebkę przewiesiłam przez ramie. Zamknęłam dom i wyszłam. Akurat przestało padać. Świetnie. Uśmiechnęłam się do siebie. Włożyłam słuchawki do uszu i poszłam w kierunku centrum handlowego.  
    Po 20 minutach spaceru byłam na miejscu.  Strasznie zmarzłam więc postanowiłam pójść do kawiarni i wypić gorącą czekoladę. Zajęłam miejsce przy stoliku przy oknie. Po chwili kelner przyniósł mi moją czekoladę, a ja wyjęłam telefon i  weszłam na facebooka. Moim oczom ukazało się zdjęcie wrzucone na stronę o chłopakach, gdzie Harry idzie za rękę z Taylor Swift.
   „ Harry Styles i Taylor Swift widziani dzisiaj rano podczas spaceru. Czyli to już oficjalnie para? Życzymy im szczęścia i mamy nadzieję, że w najbliższym czasie potwierdzą swój związek.”
   Przeczytałam, a samotna łza spłynęła po moim policzku. Dlaczego on to robi. Spotkanie dla niego nic nie znaczyło?! Kogo ja chcę oszukać. Powiedzmy sobie szczerze. Jestem zwykłą dziewczyną. On jest gwiazdą nastolatek na całym świecie.  Mnie nie zna nikt, a Taylor wszyscy. Taylor jest piosenkarką, a ja zwykłą dziewczyną. Taylor ma mnóstwo pieniędzy, a ja? Do biednych nie należę ale do tak bogatych jak oni to nie należę. Taylor sprawi, że stanie się jeszcze bardziej sławny, a ja? A ja, mogłabym sprowadzić go na dno przez to, że jestem zwykłą dziewczyną. Teraz pozostaje pytanie: Po jaką cholerę dał mi bilety na koncert i wejściówki za kulisy?! Litował się nade mną? O nie… Alison Dark nie potrzebuje litości i to od kogoś takiego jak Harry Styles!
   Tysiące myśli chodziło mi po głowie.. Dlaczego ?! Chociaż pewnie to spotkanie wczoraj dla niego nic nie znaczyło. Ja zrobiłam sobie durne nadzieje, że będziemy razem. Dla Harrego było to po prostu zwykłe spotkanie z kolejną fanką. Wylogowałam się z facebooka, zapłaciłam za czekoladę i wyszłam z centrum. Straciłam całą ochotę na zakupy. Spojrzałam na zegarek. Była 14:30. Miałam wielką ochotę do niego zadzwonić i zapytać dlaczego mi to robi, ale w końcu spotkaliśmy się tylko raz i to spotkanie niczego mi nie gwarantowało.

#Środa. 15:05#

   To dzisiaj. To już dzisiaj. Dzisiaj nadszedł czas koncertu, na którym będę mogła z nim porozmawiać. Będę mogła go zobaczyć. Przytulić. Mam tylko nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Nie wyprze się mnie. Diana pozna Niallera i kto wie, może się zaprzyjaźnią a potem wyjdzie z tego coś więcej.
     Ubrałam czarne rurki, koszulkę z flagą Wielkiej Brytanii. Takie same Conversy, włosy zostawiłam rozpuszczone. Zrobiłam delikatny makijaż. Telefon schowałam do kieszeni  od spodni. Bilety i wejściówki położyłam na stole w salonie, które czekały do 18:00 aż w końcu będę mogła pokazać je ochroniarzowi i będę mogła razem z Dianą iść do pierwszego rzędu i widzieć Go z tak bliska. Patrzeć w jego oczy z nadzieją, że mnie zobaczy i chociaż raz się do mnie uśmiechnie. Chciałabym, że to zdjęcie które widziałam w niedziele okazało się photoshopem, aby tego naprawdę nie było. Żeby to był tylko jeden wielki okropny sen.  Poczułam wibrację z telefonu, która oznajmiała, że dostałam sms-a. Wyciągnęłam telefon i zaniemówiłam. Sms od Harrego. Niepewnie otworzyłam wiadomość.

   „ Przepraszam, że nie odzywałem się od naszego spotkania, ale miałem wiele spraw na głowie. Ciągłe próby przed dzisiejszym koncertem. Nie mogę się doczekać, aż cię zobaczę.
Przepraszam jeszcze raz. Do zobaczenia ;*

                                                                 Harry;*”

   Taaa… Nie miałem czasu napisać durnego sms-a, ale na spotkania i chodzenie za rękę z Taylor to miałem czas.  Ehh..   Nie powinnam tego robić, ale odpisałam mu.

 „ Za to miałeś czas, żeby pójść na spotkanie z Taylor..”

   Wystukałam 10 wyrazów na klawiaturze telefonu i wysłałam. Czego zaczęłam po chwili żałować. Przecież on mi niczego nie obiecywał. Nie gwarantował, że będziemy razem.  Chciał mnie po prostu poznać. Po 5 minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. Wiedziałam, że to Diana więc krzyknęłam, żeby weszła. Ja siedziałam dalej na łóżku żałując tego co zrobiłam. Po chwili gdy przyjaciółka wchodziła po schodach ja dostałam sms-a. Bałam się go odczytać. Postanowiłam, że zrobię to za chwilę. Niech nie myśli, że czekam tylko na jego wiadomości.
- Cześć Alison. Jak gotowa?- zapytała wesoła przyjaciółka wchodząc do mojego pokoju.
- Tak gotowa.  A ty?- zapytałam z uśmiechem skierowanym w jej strone.
- Jak najbardziej. Szykowałam się na ten dzień od soboty. Ciągle zmieniałam zdanie na temat tego co założę. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że dzisiaj wreszcie spotkam Nialla-  powiedziała szczęśliwa Diana, a ja uśmiechnęłam się do niej czule.
- Ej co jest?- zapytała gdy nic nie odpowiedziałam.
- Nie nic. Po prostu cieszę się, że dzisiaj go poznasz.- odpowiedziałam i wymusiłam się na uśmiech. Nie miałam ochoty iść na ten koncert. Wzięłam do ręki telefon i odczytałam wiadomość.

  „ Widziałaś? Alison to nie tak. Taylor to moja przyjaciółka. Tylko przyjaciółka.”

Spojrzałam na przyjaciółkę. Ona nie wiedziała o tym, że widziałam to zdjęcie. Domyślała się, ale nic jej nie mówiłam, a ona nic nie wspominała. Za co byłam jej wdzięczna.

 „ Z każdą przyjaciółką chodzisz za rękę? Ciekawe…”

 Odpisałam i schowałam telefon do kieszeni. Po chwili rozmowy z przyjaciółką zeszłyśmy do salony gdzie czekał mój brat, który miał nas zawieść na koncert.
- Lucas. Jedziemy?- zapytałam gdy byłyśmy już w salonie.
- Jasne..- odpowiedział i poszedł po kluczyki. Wzięłam bilety, a Diana wejściówki. Ubraliśmy się, zamknęłam dom poczym poszliśmy do samochodu.  Do hali na której odbywał się koncert One Direction czekało nas 30 minut drogi. Siedziałam z tyłu nic się nie odzywając. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i czekałam na wiadomość od niego. Jednak jej nie dostałam. Przegięłam.. Wiem to… Nie powinnam pisać tego co napisałam. Nie powinnam  mieć do niego pretensji o to z kim się spotyka co robi i z kim. Co ja gadam. Nie mam prawa mieć do niego oto pretensji. Nie jesteśmy nawet przyjaciółmi a co dopiero w związku.  Patrzyłam w telefon i wystukałam.

   „ Przepraszam Harry. Nie powinnam mieć do ciebie pretensji oto co robisz i z kim. Po prostu zabolało mnie to, ale dlaczego? Sama nie wiem..  Wybaczysz?; *”

Wysłałam. Mam nadzieję, że dobrze robię. Nie minęło nawet 5 minut a mój telefon znów zawibrował oznajmiając, że dostałam wiadomość. Tak jak sądziłam była od Harrego.

 „ Nie masz za co przepraszać Alison. To ja ciebie powinienem przeprosić. Zrozum Taylor to nie jest moja dziewczyna. W życiu gwiazdy wiele rzeczy musisz robić bo tak każe ci twój menager. Chodź nie chcesz tego robić to musisz to zrobić bez względu na to masz kogoś innego. Bez względu na to czy zaboli to ciebie czy twoją drugą połówkę. Tak było i tym razem.
 Do zobaczenia na koncercie. Mam nadzieję, że będzie ci oraz twojej przyjaciółce się podobało. ;*

                                                            Harry;*”

  Uśmiechnęłam się i schowałam telefon do kieszeni. Więc to wszystko z przymusu?! Menager tak mu kazał. Kazał mu udawać związek z Taylor. Ale po jaką cholerę?! Dlaczego tak robi?! Nie rozumiem..
Z rozmyśleń wyrwał mnie głos przyjaciółki oznajmiający, że dojechaliśmy.  Pożegnałam się z bratem i wysiadłam udając się razem z Dianą do budynku, w którym pokazałyśmy bilety, a jeden z ochroniarzy zaprowadził nas na miejsce przed samą sceną. Nie mogłam się doczekać, aż go zobaczę. Aż zobaczę ich wszystkich na żywo. Uśmiechnęłam się i spojrzałam na przyjaciółkę. Cieszyła się i czekała na moment, aż wyjdą na scenę, aż zobaczy swojego Nialla Jamesa Horana. Uśmiechnęłam się i wyjęłam telefon.

 „ Jestem przed sceną. Powodzenia. Trzymam kciuki aby wszystko się udało ;*”
 
 Wysłałam wiadomość z uśmiechem na ustach. Coraz więcej fanek zaczęło się schodzić. Po chwili światła zgasły, a z głośników zaczęły wydobywać się pierwsze dźwięki  Up All Night. Po chwili na scenę zaczęli wychodzić chłopcy. Każdy uśmiechnięty, aż w końcu wyszedł Harry. A na końcu Niall, na którego widok moja przyjaciółka pisnęła z radości i przytuliła mnie.

_________________________________________________________
Nie wiem dlaczego.. Dlaczego dodaję go dzisiaj i teraz...
Jeden z powodów to taki, że to ostatni rozdział w tym roku.
Dlatego jest nwet taki jakby długi.
Następny rozdział pojawi się w styczniu, bo wyjeżdżam 21 grudnia i do domu wrócę dopiero 3 stycznia, a tam gdzie będę nie będę miała dostępu do bloga. Bo tam nikt nie wie, że prowadzę taki tam sobie blog o One Direction <3

Ze względu, że nie zajrzę tutaj do nowego roku. Chciałabym złożyć wam teraz życzenia.

Wszystkiego Wszystkiego Najlepszego z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia.
Żeby spełniły się wasze wszystkie marzenia, prośby.
Żebyście w ten okres świąt były szczęśliwe i nie zadręczały się problemami jakie was otaczają.
Cieszcie się każdą chwilą swojego życia bo możecie nie miec okazji jej powtórzyć.
Szczęśliwego nowego roku ! <3
Aby ten nowy rok przyniósł wam wiele dobrego.
Abyście wszystkie miały okazję spotkać chłopców.
Aby dzień w którym koncert chłopaków będzie w Polsce. Przyszedł do nas jak najszybciej.! <3

Jeszcze raz wszystkiego najlepszego i szczęśliwego nowego 2013 roku ! <3


Do następnego ! <3 ; *

piątek, 7 grudnia 2012

2#

    Podeszłam do drzwi i ostatni raz spojrzałam w lustro wiszące na ścianie. Uśmiechnęłam się. Wzięłam głęboki wdech i nacisnęłam klamkę. Moim oczom ukazał się Harry w czarnych rurkach, białej koszulce i szarej marynarce. Do tego ubrał czarne Vansy, a w ręku trzymał jedną czerwoną różę.
- To dla ciebie.- powiedział wręczając mi kwiatka.
- Dziękuję.- powiedziałam i pocałowałam chłopaka w policzek, a następnie wpuściłam  do domu. Poszłam do kuchni i różyczkę wstawiłam do wazonu, który postawiłam w salonie na stoliku.
- Na żywo jesteś jeszcze piękniejsza niż przez kamerkę.- powiedział Harry gdy usiadłam obok niego na kanapie. Moje policzki zrobiły się całe czerwone za co skarciłam się w myślach.
- Nie przesadzaj. – powiedziałam z uśmiechem.
- Mieszkasz sama?- zapytał po chwili.- Nie boisz się?- dodał po chwili.
-  Najczęściej z bratem bo rodzice przyjeżdżają do domu bardzo rzadko. – odpowiedziałam.
- Poświęcili się pracy tak?- zapytał, a ja kiwnęłam głową na tak.
    Przez następne 45 minut poznawaliśmy się. Przyznajmy się szczerze nie dowiesz się wszystkiego o człowieku przez Internet. Najlepiej poznać go  na żywo. Wtedy wiesz kiedy kłamie, kiedy jest czegoś niepewny lub kiedy jest tego 100% pewny. 
   Usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu. Wiedziałam, że to Lucas. Szlak zapomniałam mu napisać, żeby przyszedł trochę później. Teraz zacznie się gadanie na temat kto to jest? Dlaczego jest u nas w domu? Ile ma lat? Skąd jest? .
- Jestem już.- krzyknął z holu Lucas. – Wiesz, że Adam o ciebie pytał?- zapytał po chwili wchodząc do salonu, ale ucichł gdy zobaczył, że nie jestem sama.
- Harry poznaj Lucasa mojego brata. Lucas to jest Harry mój dobry kolega.- powiedziałam a chłopaki podali sobie ręce.
- To ja pójdę do siebie. Bawcie się dobrze.- powiedział mój brat i poszedł na górę.
- A zapomniałbym. –zaczął Harry- Proszę mam dla ciebie dwa bilety i wejściówki za kulisy na nasz najbliższy koncert. – powiedział chłopak wręczając mi dwa bilety i dwie wejściówki za kulisy.
- Harry nie mogę tego przyjąć. Sama kupię te bilety.- powiedziałam patrząc w zielone tęczówki chłopaka.
- Ale ja nawet nie chcę słyszeć odmowy. To ja zaprosiłem cię na nasz koncert, więc moim obowiązkiem jest wręczenie ci tych biletów.- powiedział chłopak, a ty się poddałaś.
- Dziękuję, ale naprawdę sama bym je kupiła. Miałam zamiar zrobić to jutro, ale dziękuję.- powiedziałam z uśmiechem i pocałowałam chłopaka w policzek na co ten się uśmiechnął.
      Porozmawialiśmy jeszcze przez jakąś godzinę, a po tym Harry wrócił do siebie.  Oczywiście w tym czasie musieliśmy się pokłócić o to czym mam przyjechać. Harry uparł się, że przyjedzie po mnie i Diane samochód, ale ja upierałam się, że przyjedziemy własnym samochodem na co zgodził się wielkim trudem. Po jego wyjściu ogarnęłam salon, a bilety zaniosłam do swojego pokoju. Porozmawiałam chwile z Lucasem podczas wspólnej kolacji  by następnie zadzwonić do przyjaciółki i powiadomić ją, że w najbliższą środę zobaczy swojego Niall Jamesa Horana ! To się dziewczyna ucieszy.  Poszłam do swojego pokoju i wybrałam numer przyjaciółki. Odebrała po 4 sygnale.
- Hallo?
-Siema.
- Alison?
-Nie Lucas.
- Uwielbiam gdy się denerwujesz gdy porównuję twój głos do Lucasa. Hahahaha.
- Naprawdę bardzo śmieszne. Uważaj lepiej bo zaraz się nie dowiesz jaką mam dla ciebie niespodziankę.
- Masz dla mnie niespodziankę?! Powiedz jaką. Proszę proszę proszę.
- NO już już spokojnie.
- Tak ogólnie to wiesz, że mm dwa bilety na koncert One Direction i dwie wejściówki za kulisy?
- Żartujesz?!
- Mówię całkiem poważnie. W najbliższą środę poznasz swojego Horana!
- Aaaaaa! Nialler z gitarą byłby dla mnie parą.
- Ha. Wiedziałam, że zaczniesz mi to śpiewać. Harry dzisiaj mnie odwiedził.
- Hahaha ale żart. Dobrze wiem, że boisz się spotkania z nim bo nie chcesz wchodzić do tego całego świata sławy.
- Przyjechał do mnie dzisiaj. Rozmawialiśmy i ogólnie poznawaliśmy się. Matko wiesz jaki on jest cudowny na żywo?! Dał mi czerwoną różyczkę. Matko naprawdę jest boski.
- Ale naprawdę. Naprawdę. Nie robisz sobie jaj?
- No przestań nie robię sobie nigdy jaj z czegoś w czym chodzi o chłopaków z 1D.
- No tak. Zapomniałam.
- Dobra Horanowa ja kończę idę spać. Wpadnij jutro do mnie jak wstaniesz. Kisski.
- Ty Styles dobranoc. Buziaczki.
Nacisnęłam czerwoną słuchawkę po czym telefon położyłam na łóżku a sama poszłam się wykąpać.
 Po dobrej godzinie wróciłam do sypialni i położyłam się na łóżku. Poczułam wibrację telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz, a tam sms od Harrego.

   „ Zapewne już śpisz bo jest 23:30. Przepraszam, że tak długo u ciebie siedziałem, ale naprawdę chciałem się lepiej poznać.  Do zobaczenia w środę na koncercie ; ) Kolorowych snów. Dobranoc :*
     
                                                                   Harry ; *”

   Postanowiłam, że jednak coś odpiszę. Bo .. Zaraz zaraz. ! On mi wysłał buziaka?! O żesz w morde ! Styles szalejesz ! ; D

   „ Właśnie zasypiam ; ). Też chciałam cię lepiej poznać bo wszystkiego nie dowiesz się o człowieku przez Internet. Do środy. Dobranoc;*”

Odłożyłam telefon na stolik przy łóżku i po chwili już słodko spałam. Kompletnie nie zdając sobie sprawy co jutro się wydarzy….

______________________________________________________
Przepraszam przepraszam, że tak długo musiałyście czekać na takie badziewie..
Miał pojawić się wczoraj z okazji Mikołajek, ale nie miałam do tego głowy.
przepraszam i obiecuję się poprawić <3
Wybaczycie?;>

Napisałam i mam nadzieję, że wam chociaż trochę się spodoba bo mi tak średnio..
Dziękuję za wszystkie poprzednie komentarze i liczę że pod tym rozdziałem będzie ich również tyle co pod poprzednim ;*

Dziękuję Klauduś za Zakupy dzisiejsze ! <3
musimy to powtórzyć :D
NIALLER Z GITARĄ BYŁBY  DLA MNIE PARĄ ! <3
Wiesz o co chodzi :D Hahaha :D


Do następnego Laski <3 ; **