Powiecie mi dlaczego chwilowo jest
dobrze, a jak się zacznie jebać to już
końca nie ma ?! To Zycie mnie dołuje..
Nic nie idzie po mojej myśli. Ciągle coś jest nie tak.. Komuś przeszkadza to co
robie.. Zawsze znajdzie się ktoś kto potrafi zniszczyć wszystko nad czym ty tak
ciężko i długo pracowałeś. Jesteś z kimś kogo myślisz, że kochasz.. Aż pewnego
dnia poznajesz osobę, która tak nagle uświadamia ci, że jesteś z niewłaściwą
osobą, ale nie możesz nic zrobić. Bo co??
Nagle zerwiesz z kimś z kim jesteś ponad pół roku dla jednej osoby? Macie
racje.. Większość osób by tak zrobiła.. I zapewne ja też byłabym w tych
osobach. Poznajesz tą osobę..
Utrzymujesz z nią kontakt.. Jesteś pewna
w 100%, że właśnie to ją kochasz, że chcesz z nią być mimo wszystko… Zrywasz ze swoją połówką która myślałeś, że
jest tą już na zawsze… Ale przecież masz dopiero 17 lat i masz prawo popełniać
wiele błędów.. Po paru miesiącach
znajomości nagle kontakt ogranicza się do minimum..Dlaczego? Bo przecież zawsze
ktoś musi się wpieprzyć i spieprzyć to
nad czym ty tak długo pracowałeś. W końcu zbierasz się na odwagę i piszesz do
danej osoby i pytasz dlaczego tak nagle zerwała kontakt? Umilkła? Czy to przez
to, że pojawił się ktoś inny..
- To nie tak jak myślisz. Obiecałem komuś coś. – pisze..
-Obiecałeś komuś, że ze mną nie będziesz mimo, że coś do mnie czujesz? –
zapytałaś bedac niepewna.
- Tak. Właśnie tak…- odpowiedział a tobie łzy momentalnie zebrały się do oczu.
Z nerwów chowasz telefon do kieszeni. Ubierasz
buty, kurtkę i wychodzisz z domu trzaskając drzwiami. Jak to bywa w trakcie
złości. Idziesz chodnikiem ze
słuchawkami w uszach i nie liczy się dla ciebie zupełnie nic. Idziesz przed
siebie myśląc, że twój były to kompletny frajer i przez niego nie możesz być z
chłopakiem którego kochasz. Dzwonią do ciebie przyjaciele, ale ty nie
odbierasz. Nie ! Masz ich gdzieś, ale nie powinnaś. Oni wiedza jak ci pomóc,
zawsze pocieszą.. Ale ty nie zdajesz sobie teraz z tego sprawy bo co? Cierpisz
przez kolejnego frajera spotkanego na swojej drodze. Idziesz drogą wzdłuż rzeki, która prowadzi do
żelaznego mostu, którym kiedyś jeździły pociągi. Siadasz na nim. Nogi zwisają
ci, a ty myślisz jakby teraz skoczyć to
czy ktoś by się zamartwił? Nigdy nie
masz pewności kto by to był. Śpiewasz pod nosem ulubioną piosenkę, która
właśnie leci. Nagle muzyka ucichła, a telefon zaczął dzwonić. Patrzysz na
ekran. A tam widnieje imię chłopaka, którego tak kochasz, ale nie odbierasz.
Nie! Tym razem nie zmiękniesz mówisz sobie… Dzwoni drugi raz… Trzeci…. Piąty…
Ósmy.. W końcu dał sobie spokój.. Myślisz.. Po chwili widzisz idących w twoim
kierunku grupkę przyjaciół. Twoich przyjaciół. Po chwili dostrzegasz między
nimi swojego byłego chłopaka, który próbuje zniszczyć ci życie. Co robisz??
Spokojnie czekasz aż podejdą. Chociaż dobrze zdajesz sobie sprawę, że opierdolą
cię jak własna mama. Bo ty nie odbierałaś od nich telefonów, ale w danej chwili
masz to w dupie.. Podchodzą do ciebie i tak jak przypuszczałaś. Drą mordy i
opierdalają cię jak nigdy. Mówią jak to się martwili. Ty ich przepraszasz i mówisz, że musiałaś przemyśleć parę spraw.
Wyglądasz jakbyś się nagle się uspokoiła. Jakby wszystkie problemy, smutki,
zmartwienia poszły w niepamięć. Bo masz wszystko czego potrzebowałaś. Masz
przyjaciół, którzy nieważne, że są na ciebie wściekli to i tak cię znajdą
nieważne gdzie będziesz. Oni cię znajdą. Podchodzisz do swojego byłego chłopaka
i patrzysz na niego z nienawiścią.
- Jesteś kompletnym frajerem ! Jak mogłeś spieprzyć mi życie!...
Krzyczysz na niego, ale on udaje, że
nie wie o co chodzi. Przyjaciele próbują cię uspokoić, ale ty nie dajesz za
wygraną.. Wiesz dobrze, że to właśnie jemu osoba którą kochasz obiecała, że z
tobą nie będzie.
- Wpierdalasz się tam gdzie nie powinieneś.!
Nienawidzę cie.
Mówisz i po prostu odchodzisz…
Przyjaciele idą za tobą. Gdy spostrzegają, że płaczesz. Przytulają cię,
ale ty mówisz, że po prostu chcesz być teraz sama. Rozumieją i zostawiają cię.
Idą paręnaście kroków za tobą bo boją się, że zrobisz coś głupiego. I mają
racje bo właśnie takie myśli chodzą ci po głowie. Po chwili telefon znów zaczął dzwonić.
Patrzysz to znów on. Tym razem
postanawiasz odebrać. Ciekawi cię czego może chcieć. Chyba powiedział już
wszystko.. Myślisz..
- Hallo?
- Wiesz jak się martwiłem?! Gdzie ty jesteś..
- Nie powinno cię to interesować.
Mówisz, ale tak naprawdę cieszysz się, że martwił się właśnie o ciebie.
-Proszę cię.. Powiedz gdzie jesteś. Zaraz przyjadę.
- Na sadzie.
Powiedziałaś i jak gdyby nic się rozłączyłaś.. Usiadłaś na ławce i czekałaś. Po
chwili usłyszałaś dźwięk skutera.. Jego skutera.. Po chwili odwróciłaś głowę w
stronę twoich przyjaciół, którzy nie byli zadowoleni, że on do ciebie jedzie.
Widzisz minę swojego byłego chłopaka. I
nagle widzisz jego.. Zostawił skuter. Ściągnął kask i podchodzi do ciebie.
Przytula najmocniej jak potrafi i całuje w czoło.
- Przepraszam.
Mówi szeptem. Ty wtulasz się w niego i mówisz sobie w myślach, że niczego
więcej nie potrzebujesz.. Zaczynasz płakać.
On przytula cię jeszcze mocniej. Siada na ławce a ciebie sadza na swoich
kolanach. Wtulasz się w niego i nie
potrafisz powiedzieć nic. Chcesz na niego krzyczeć. Bić go, ale nie w tej
chwili. Bo jednak się martwił. Przyjechał i po prostu tu jest. A tego
pragnęłaś.
Takie zakończenie historii byłoby idealne prawda?? Jednak ta historia tak się
nie kończy. Może troszkę się cofnijmy do pewnego momentu.
- Wpierdalasz się tam gdzie nie
powinieneś.! Nienawidzę cie.
Mówisz i po prostu odchodzisz…
Przyjaciele idą za tobą. Gdy spostrzegają, że płaczesz. Przytulają cię,
ale ty mówisz, że po prostu chcesz być teraz sama. Rozumieją i zostawiają cię.
Idą paręnaście kroków za tobą bo boją się, że zrobisz coś głupiego. I mają
racje bo właśnie takie myśli chodzą ci po głowie. Włożyłaś słuchawki w uszy i ze łzami w oczach
idziesz przed siebie.. Jest już późno. Masz ochotę napisać do niego, lecz coś
cię powstrzymuje.. Dochodzisz na sad..
Siadasz na ławce i postanawiasz napisać . Poprosić o spotkanie.. Czekasz na
odpowiedź czekasz , aż nagle odpisał ci, że nie ma problemu możecie się
spotkać.. Cieszysz się jak nigdy.. Przestajesz płakać. Głęboko oddychasz i
idziesz w umówione miejsce.. Wcześniej
pożegnałaś się z przyjaciółmi oznajmiając im, że idziesz już do domu bo
wiedziałaś, że nie będą zadowoleni jak dowiedzą się, że to właśnie z nim
idziesz się spotkać.. Po 5 minutach
drogi widzisz go. Uśmiechasz się..
- Cześć.- mówisz.
- Cześć , siadamy? – pyta wskazując na mostek obok rzeki, a ty kiwasz głową na
tak.
Rozmowa się klei. Rozmawiacie jak zawsze o wszystkim. Śmiejecie się jest okey. Nagle
zadaje ci pytanie.
- O czym chciałaś porozmawiać?
- O tym o czym pisaliśmy.- mówisz i pokazujesz mu sms, którego mu wysłałaś.
- Tak jak teraz? Czyli jak jest?- pyta, a ty chwile się zastanawiasz..
- Tak, że obiecałeś mojemu byłemu ze nigdy ze mną nie będziesz.- odpowiadasz.
- To nie tak.- mówi.- Jakbym chciał to zapewne mógłbym być z tobą od teraz, ale
ja nie chcę cię oszukiwać… Dlaczego? Bo nie jestem pewny czy cię kocham.
Poczekajmy trochę. Dajmy sobie trochę czasu. Nie chcę z tobą być. Mówić, że cię kocham a tak
naprawdę by tak nie było. Nie chcę cię oszukiwać, a co najważniejsze nie chcę
cię zranić. – dokończył, a tobie momentalnie łzy zebrały się do oczu. Odwracasz
wzrok w drugą stronę i starasz się nie płakać.
- Rozumiem.- odpowiadasz tylko tyle. Spojrzałaś na niego i wasze spojrzenia się
spotkały. On się uśmiechnął, a ty z
trudem też to zrobiłaś. Chwila
milczenia.. Znów odwróciłaś wzrok. Nie wiedziałaś co powiedzieć. Po chwili on
zaczyna rozmowę.. Udajesz, że wszystko jest okey. Śmiejesz się, żeby mu pokazać
że niby wszystko gra.
- Wracamy? – zapytał.
- Jasne.- odpowiedziałaś i powoli ruszyliście w kierunku twojego domu. Całą
droge rozmawiacie. Doszliście pod twój dom.
- Dzięki za spotkanie i rozmowę.- mówisz.
- Nie ma sprawy. Klaudia na pewno mnie rozumiesz?- pyta, a ty chwile się
wahasz. Jednak kiwasz głową na tak.
Przytuliliście się i wchodzisz do domu. Ściągasz buty, kurtkę. Torebkę
odwieszasz na wieszak i wchodzisz jak gdyby nic do salonu. Idziesz do swojego
pokoju. Siadasz na łóżko. Zakładasz słuchawki i wkraczasz do całkiem innego
świata. Świata w którym rządzą uczucia..
Tylko i wyłączanie twoje uczucia.
Czy on po prostu chce mnie pokochać?
Czy po prostu chciał mnie spławić?
Chce żebyśmy byli razem?
Czy po prostu chce, żeby zostało tak jak jest?
Z takimi pytaniami w głowie właśnie zasnęłam..
Tak
na razie kończy się ta historia.. Z czasem może coś się wydarzy, a
może tak pozostanie. Każdy z nas
znajdzie sobie inną połówkę. Zobaczymy co przyniesie nam los. Tak naprawdę wiem, że zawsze warto ryzykować
i mówić to co chcecie. Nie patrzcie na konsekwencje. Jeżeli czegoś naprawdę
pragniesz to prędzej czy później dostaniesz to. Jeżeli będzie mu zależało to będzie do
ciebie pisał, ale nie czekaj na jego krok. Odezwij się pierwsza. Spotykajcie
się , a kto wie może będziecie razem.
„Jeżeli do
ciebie piszę pierwsza to znaczy, że tęsknię.
Jeżeli nie piszę to chcę abyś ty zatęsknił za mną.”
Skończyłam opowiadanie do szkoły i
uśmiechnęłam się. Spakowałam się do szkoły, poczym spojrzałam na telefon. 5
połączeń nieodebranych od Harrego, 4 od mamy i dwa od taty. Najpierw mama bo od
niej zapewne najbardziej dostanę.
-Hallo?
- Przepraszam, ale robiłam lekcje i nie słyszałam telefonu.
- Rozumiem. Czemu mi nie powiedziałaś, że chodzisz z Harrym Stylesem?
- Nie było kiedy. Zrozum mnie.
- Oh kochanie. Przykro mi, że nie mogę być przy tobie i go poznać. Naprawdę bym
chciała.
- Rozumiem. Ja muszę kończyć. Trzymaj się i pozdrów tatę. Kocham was.
- My ciebie też myszko.
Nacisnęłam czerwoną słuchawkę i teraz wybrałam numer do Harrego. Pięknie teraz
on nie odbiera. Czyżby był zły? Czy zajęty??
No nic. Poszłam wziąć prysznic, a
po tym ubrałam się w piżamę i zeszłam na dół. Zjadłam kolacje z Lucasem przy
rozmowie i opowiadaniu mu o Harrym. Po kolacji wróciłam do pokoju. Położyłam
się na łóżko, do uszu włożyłam słuchawki z których wydobywały się słowa mojej
ulubionej piosenki..
_______________________________________________________________________
Przepraszam , ale załapałam strasznego doooła i nie byłam wstanie napisać niczego innego..
Historia jaka była opisana powyżej jest prawdziwa. Dlaczego ją tu umieściłam? Bo stwierdziłam, że może któraś z was będzie w podobnej sytuacji.. Może kiedyś się ułoży, ale jak narazie na to się nie zanosi..
Podoba się wam? To prosze komentujcie.. Widzę, że wchodzicie, ale komentarzy i tak jest mało;( Z czego jest mi bardzo przykro....
Trzymajcie się ciepło ! <3