Uwaga !
Ogłaszam wszem i wobec, że zawieszam..
Nie komentujecie to bez sensu jest to pisać dalej..
Rozważam usunięcie tego bloga, ale jeszcze nie wiem..
Czy naprawdę tak ciężko jest zostawić po sobie chociaż mały komentarz?
Zajmie wam to koło 2/3 minut, a to przecież nie tak dużo..
Ale widocznie nie podoba się wam opowiadanie..
No cóż. Szkoda..
Nawet jeżeli pod tym co teraz piszę do was pojawi się pare komentarzy, które oznajmią mi, że jednak czytacie. To i tak nie odwiesze bloga narazie..
Zrozumiecie.. Powinniście zrozumieć przynajmniej.
Tym którzy komentują dziękuję i przepraszam. ;*
___________________________________________
Od Ada Kras <3
1. Jak się nazywasz?
Klaudia ( nazwisko nie wiem czy moge podać xD) :D
2.Jaki jest twój ulubieniec z 1D? Za co go lubisz?
Hmm no więc Harry Styles. Za całokształt. Za to jak śpiewa, jaki jest wobec fanów. Za jego słodkie dołeczki w policzkach, za ten uśmiech, za zielone oczy. Za to, że się nie poddaje ;))
3.Ulubiony kolor?
Fioletowy <3
4.Z czym kojarzy ci się słowo "malina"?
Hahaha z całym One Direction ;p
5.Jaki masz numer buta?
39 :D
6. Ile masz lat?
w listopadzie skończę 17 <3
7.Ulubiona postać z kreskówki?
Król Julian <3 hahaha xD
8. Co byś zrobiła jakby 1D przyjechało do twojego miasta?
Zawał ludzie zawał ; p Darła bym się. Skałabym z radości jak głupia ;p A jakby to do mnie dotarło poleciałabym i prosiła o zdjęcie, autograf i numer telefonu xD
9. Jaka jest twoja ulubiona książka?
Charlie <3 Zajebista książka xD
10. Czy podobają ci się piosenki Ed Sheerena ?
Niektóre ma fajne ;D
wtorek, 8 stycznia 2013
środa, 2 stycznia 2013
4#
Śpiewaliśmy z chłopakami wszystkie ich
piosenki. Cały czas patrzyłam tylko na Harrego.
Przez cały koncert szukał zawzięcie kogoś. Mnie? Oto jest pytanie. Podczas
What Makes You Beautiful nasze spojrzenia się spotkały. Przypadek? Może jednak
przeznaczenie. Uśmiechnął się do mnie, a
ja od razu odwzajemniłam uśmiech. Od tego momentu patrzył się na mnie co chwile
uśmiechając się czule.
Może Harry Styles nie jest takim flirciarzem tylko po prostu szuka tej właściwej dziewczyny. Umawiając się na wiele randek po prostu ma nadzieję, że w którejś z tych dziewczyn znajdzie właśnie tę właściwą, z którą kto wie może będzie resztę życia.
Nim się obejrzałam chłopcy zaśpiewali ostatnią piosenką i pożegnali się z fanami po czym zeszli ze sceny. Usłyszałam wrzaski i płacz fanek, że to koniec. Już nie zobaczą swoich idoli na tej scenie. Nie zobaczą ich przez jakiś czas na żywo. Tylko na zdjęciach. Co druga fanka śledzi każdy ruch One Direction na fb czy tt. Co czwarta wierzy w każdą rzecz zamieszczoną w danym artykule o swoich idolach. Chociaż czasem to wyssane z kciuka zasrane plotki, które wymyślają jacyś ludzie którzy po prostu chcą aby chociaż przez moment zabłysnąć w świecie sławy.
- Alison rusz się wreszcie. Słyszysz? Nie stój tak i nie patrz się tak w tą scenę. Rusz tyłek i idziemy do nich.. Czasami w ogóle cię nie rozumiem.- powiedziała, wyrywając mnie z rozmyśleń przyjaciółka, która pchała mnie w stronę, w której miałyśmy udać się aby zobaczyć chłopaków.
- Już idziemy przecież.- odpowiedziałam z uśmiechem i ruszyłam w danym kierunku.
Wracając do tych moich rozmyśleń. Co szósta fanka ma nadzieję, że spotka chłopaków. Co ósma ma nadzieję, że jak któregoś spotka to zakochają się w sobie i będą wiedli szczęśliwe życie. Zaś co 10 wie, że jej marzenia raczej się nie spełnią. Powiedzmy sobie szczerze to przedostatnie ma nikłą szansę na spełnienie. Czasami dochodzę do wniosku, że jestem cholerną szczęściarą. To właśnie mi odpisał na fb. To właśnie ze mną utrzymuje kontakt. To właśnie ze mną chciał się spotkać. To właśnie mi dał swój prywatny numer telefonu. TO właśnie mi dał dwa bilety i wejściówka za kulisy na najbliższy koncert. Uśmiechnęłam się i uświadomiłam sobie, że ochroniarz właśnie coś do mnie mówi.
- Przepraszam mógłby pan powtórzyć?- zapytałam z uśmiechem patrząc na dobrze zbudowanego, wysokiego mężczyznę stojącego w czarnym garniturze obok dużych drzwi, prowadzących zapewne do chłopaków.
- Koleżanka jest dzisiaj strasznie zamyślona.- powiedziała Diana i wejściówkę dosłownie wyrwała mi z rąk i podała ochroniarzowi, który dokładnie się jej przyjrzał.
- Alison Dark?- zapytał, a ja spojrzałam na niego podejrzanie. Skąd on zna moje imię i nazwisko?
- Tak.- odpowiedziałam niepewnie.
- Mógłbym zobaczyć jakiś twój dokument ? Dowód osobisty, paszport lub legitymacje? – zapytał ochroniarz, a ja wyciągnęłam z portfela dowód osobisty i wręczyłam go mężczyźnie.
- O co chodzi?- zapytała szepcząc mi do ucha Diana.
- Nie mam pojęcia.- odpowiedziałam tym samym tonem.
- Panienka mogłaby również pokazać mi jakiś swój dokument?- zapytał mężczyzna zwracając się do mojej przyjaciółki.
- Naturalnie.- odpowiedziała i wręczyła mu dokument potwierdzający jej tożsamość.
- Panienki pójdą za mną.- powiedział i ruszył w całkiem innym kierunku. Szczerze? Przestraszyłam się. Nie wiedziałam o co chodzi. Czego mam się spodziewać. Przez myśl przeszły mi słowa TO PORWANIE, ale zaraz odrzuciłam tę myśl o siebie. Bo gdyby to jednak to porwanie to by nas jakoś trzymał tak? Związał ręce, zakleił usta. A ten facet po prostu chciał abyśmy za nim poszły. Ciekawe czy Diana ma takie same myśli. Nie chciałam już jej pytać bo byłam zainteresowana tym gdzie i po co idziemy.
Tego to się nie spodziewałam. Całkowicie wyszliśmy z budynku. Ja pitole. O co chodzi?! Krzyczałam w myślach. Teraz to naprawdę się przestraszyłam. Postanowiłam napisać sms-a do Harrego.
„ Możesz mi powiedzieć o co chodzi? Dlaczego nie mogę jak normalne fanki wejść do ciebie? Dlaczego do jasnej choinki ochroniarz wziął ode mnie i Diany dowód osobisty i dlaczego wyszliśmy z budynku?! Odpisz.”
Nacisnęłam wyślij i ujrzałam kogo? A raczej co. No więc co ujrzałam? Duże czarne auto. O żesz w morde. Spojrzałam wystraszona na przyjaciółkę, która tak jak ja nie wiedziała o co chodzi.
- Proszę wsiąść.- powiedział ochroniarz, który otworzył na drzwi od tego samochodu.
- Może mi pan powiedzieć o co chodzi?- zapytałam.
- Niestety nie.- odpowiedział i pokazał gestem ręki żebyśmy wsiadły. Moment. Usłyszałam dzwonek moje telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz : Harry ;*. Uśmiechnęłam się i odebrałam.
- Alison?
- Powiesz mi o co chodzi?
- Nie martw się naprawdę. Wsiądź do samochodu razem z Dianą, a on zawiezie was do mnie i chłopaków. Zobaczymy się za 20 minut.
- Harry co ty kombinujesz?
- W samochodzie będą dwie sukienki. Dla ciebie jest ta kremowa, a dla Diany ta biała. Wybierałem razem z Niallem. Mam nadzieję, że rozmiary dobre.
- Powiedz o co chodzi Harry.
- Nie mogę. Dowiesz się na miejscu. Mam nadzieję, że nie będziesz się długo gniewać.
- Yhh..
- Nie złość się. Pozdrów Dianę od Horana i przekaż, że nie może się doczekać kiedy ją pozna. Do zobaczenia.
- Pa.
Nacisnęłam czerwoną słuchawkę i telefon schowałam do kieszeni. Weszłam do samochodu ciągnąc za sobą przyjaciółkę.
- Horan chce cie poznać i nie może się doczekać.- powiedziałam ze śmiechem.
- Świetny żart. Naprawdę.- odpowiedziała i podała mi jakiś pokrowiec.- O co chodzi?- zapytała.
- Harry przez telefon powiedział, że mamy się ubrać w sukienki jakie są w samochodzie. Moja kremowa twoja biała.- odpowiedziałam z uśmiechem.
- On naprawdę jest pokręcony.- powiedziała ze śmiechem.
- A no i powiedział, że wybierał je z Horanem, czyli wiesz co to znaczy?- zapytałam z uśmiechem i zaczęłam się przebierać. Gdy to zrobiłam uświadomiłam sobie, że Diana nie odpowiedziała mi na pytanie.
- To znaczy, że naprawdę chce cię poznać. Co znaczy, że jak mu się spodobasz co na pewno nastąpi to może coś z tego wyjdzie!- krzyknęłam i spojrzałam na przyjaciółkę. Płakała. Zaraz zaraz co?! Dlaczego?- Ej co jest? Diana.- powiedziałam i usiadłam bliżej dziewczyny.
- Dziękuję.- wyszeptała i przytuliła się do mnie.
- Nie masz za co. Jesteś dla mnie jak siostra i wiesz, że zrobię dla ciebie wszystko.- powiedziałam i pocałowałam ją w policzek.- No już, nie płacz.- dodałam po chwili z uśmiechem. Dosłownie po sekundzie auto się zatrzymało, a ja usłyszałam wrzaski i piski. O co tu do jasnej cholery chodzi?! Ktoś z zewnątrz otworzył drzwi i co ujrzałam?! Czerwony dywan, który Kuźwa nie mam pojęcia co on tu robi. Pełno paparazzi i Stylesa szczerzącego się do mnie jak mysz do sera. Czy ja Kuźwa śnię?! Czy to jest jakaś gala?! Zabije go. Zabije go po prostu. Spojrzałam na przyjaciółkę. Była wystraszona, ale co się dziwić ja tak samo.
- Będzie co ma być.- szepnęłam jej na ucho i wyszłam, a Diana zaraz za mną.
- Cieszę się, że jesteście.- powiedział Harry przytulając mnie do siebie i całując w policzek na co ludzie z aparatami zareagowali tym, że od razu zaczęli robić nam zdjęcia.
- Cześć Diana.- powiedział Harry przytulając moją przyjaciółkę. – Niall właśnie się obżera bo się denerwuje.- powiedział ze śmiechem, czym również zareagowała moja przyjaciółka. Podeszłam bliżej Harrego.
- Wytłumaczysz mi co się tutaj dzieje?- zapytałam, a po chwili usłyszałam pytanie, które sprawiło, że moje serce stanęło w miejscu. Przestałam oddychać. Cała zesztywniałam, a łzy momentalnie zebrały mi się w oczach.
- Harry to właśnie ta dziewczyna o której nam mówiłeś? To właśnie twoja wybranka?- zapytał jeden z dziennikarzy. Spojrzałam na Harrego. Ten przytulił mnie do siebie i powiedział, że musimy poważnie porozmawiać.
- Diana choć.- powiedział Harry i razem weszliśmy do budynku. Podeszliśmy do Nialla, który siedział razem z chłopakami, którzy gdy tylko nas zobaczyli wstali i podeszli. Liam, Louis, Zayn i Niall widząc jak wyglądam spojrzeli na Harrego i kiwnęli głową na tak. Nie wiedziałam o co chodzi. Nie możemy się spotykać ?! Dlaczego?! To było pierwsze pytanie jakie przyszło mi w tej chwili do głowy.
- Porozmawiamy?- zapytał Harry, a ja kiwnęłam głową na tak. Poszliśmy we dwóch w stronę windy, która pojechaliśmy na 7 piętro, udając się do jak przypuszczam pokoju Harrego.
Całą drogę przebyliśmy w ciszy, co przerażało mnie jeszcze bardziej.
- Napijesz się czegoś?- zapytał gdy weszliśmy do pokoju. Pokiwałam przecząco głową.
- Usiądź.- powiedział wskazując ręką kanapę. Zrobiłam tak jak powiedział. Bez słowa usiadłam i wpatrywałam się w niego niczym w obrazek. Teraz żadne z nas się nie odzywało. Obydwoje patrzyliśmy na siebie nie wiedząc co powiedzieć.
- Przed koncertem przeszedłem bardzo ciężką rozmowę z naszym menagerem. – zaczął a w gardle momentalnie zrobiła mi się wielka bulka, która sprawiła, że nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. Po raz kolejny dzisiejszego wieczoru łzy napłynęły mi do oczu. Patrzyłam na niego wyczekując tego co ma mi powiedzieć. Jednak on milczał. Nie mogłam. Wiedziałam, że chodzi oto, że nie możemy się spotykać, a to wszystko dlatego, że nie jestem sławna. Spuściłam wzrok i patrzyłam w podłogę.
- Nie możemy się widywać tak?- zapytałam prawie szeptem, ale nie podniosłam wzroku. Zamknęłam oczy i pozwoliłam by łzy spływały po moich policzkach. Teraz nie liczyło się nic. Chciałam tylko dalej utrzymywać z nim kontakt.
- Co?! Dlaczego tak sądzisz? Alison nie. To nie to co myślisz.- powiedział i usiadł przy mnie by po chwili objąć mnie swoim ramieniem.
- Nie tak jak myślę? A jak Harry.- powiedziałam i niepewnie na niego spojrzałam co było błędem bo nie mogłam oderwać od niego wzroku. To zdecydowanie przez te jego zielone tęczówki. Nie wiedząc dlaczego, ale uśmiech sam. Tak po prostu, mimowolnie zagościł na mojej twarzy.
- Posłuchaj.- zaczął.- Wszyscy myślą, że jestem pierdolonym flirciarzem, który bawi się dziewczynami. Jedni mówią, że jestem jakiś pierdolonym chujem jak przeczytałem ostatnio na swoim profilu, ale tak nie jest. Ja po prostu szukam tej właściwej.- zatrzymał się. Nie chciałam mu przerywać. Patrzyłam na niego i czekałam aż zacznie mówić dalej.- Przed koncertem menager powiedział mi, że mam znaleźć sobie dziewczynę. Wie, że tak szybko nie znajdę takiej w której się zakocham i powiedział, że mam poprosić ładną, młodą dziewczynę aby udawała, że jesteśmy razem. Powiedzmy szczerze ładna, mądra, młoda – zaczął wyliczać- od razu pomyślałem o pewnej Alison Dark, którą poznałem na facebooku i którą naprawdę bardzo polubiłem. Chwilami mam wrażenie, że jest dla mnie kimś więcej, ale nie jestem pewny. Alison posłuchaj mnie teraz uważnie.- zatrzymał się i spojrzał na mnie.
- Słucham cię Harry.- powiedziałam, a ten się delikatnie uśmiechnął.
- Proszę cię jako swoją przyjaciółkę. Zrobię dla ciebie wszystko tylko- zrobił pauzę.- Alison zostaniesz moją dziewczyną? Ja wiem za wcześnie na poważny związek bo znamy się krótko, ale proszę cię zgódź się udawać na początku moją dziewczynę. Kto wie z czasem może to udawanie przerodzi się w coś poważnego. Może obydwoje się w sobie zakochamy i będziemy razem szczęśliwi. Alison brzmi to śmiesznie i zapewne myślisz, że jestem chory, ale ze mną wszystko w porządku. Proszę cię Alison zgódź się.- skończył swój monolog, a ja jeszcze raz przeanalizowałam każde słowo wypowiedziane z jego ust.
- Tak po prostu mamy udawać przed całym światem, że jesteśmy razem tak?- zapytałam chcąc upewnić się, że dobrze zrozumiałam.
- Tak.- odpowiedział i niepewnie się uśmiechnął. On nie zdaje sobie sprawy, że ja już się w nim zakochałam. Ja będę traktowała to na poważnie, a on? Dla niego będzie to zapewne zwykłe udawanie.
- Kiedy mam dać ci znać Harry?- zapytałam i spojrzałam na niego.
- Najlepiej teraz.- odpowiedział.
- Może i popełniam największy błąd w swoim życiu bo jeżeli to się wyda to mnie chyba podpalą na stosie, ale zgadzam się Harry.- powiedziałam, a ten przytulił mnie mocno do siebie i pocałował najpierw w jeden policzek a potem w drugi.
- Kocham cię.- powiedział z uśmiechem.- Naprawdę nie wiesz ile to dla mnie znaczy.- dodał po chwili.
- Możesz powiedzieć mi jak ma to wyglądać? Chodzi oto, że jak będziemy w miejscu publicznym mamy się pocałować? Chodzić ciągle za rękę tak?- pytałam a ten kiwał głową na tak. – TO chyba nie może być trudne.- powiedziałam.
- Przećwiczymy pocałunek?- zapytał, a ja zakrztusiłam się własną śliną.
- Co?- zapytałam myśląc, że źle usłyszałam.
- To.- odpowiedział i pocałował mnie. Poczułam smak jego ust. Odwzajemnić pocałunek? Czy jednak nie? Jezu nie wierzę w to co się właśnie dzieje. Po chwili odwzajemniłam pocałunek, ale obydwu z nas chyba poniosło i za bardzo pogłębiliśmy pocałunek. Harry zaczął całować coraz bardziej zachłannie. Podobało mi się, ale w końcu nie możemy przesadzać. Przerwałam pocałunek, a chłopak spojrzał na mnie smutno.
- Z pocałunkami nie będziemy mieli problemów.- powiedziałam z uśmiechem.- Chodźmy na dół bo jeszcze pomyślą, że robimy tu jakieś niedozwolone nam rzeczy.- powiedziałam poczym wybuchłam śmiechem.
- Masz racje.- powiedział i wyszliśmy z pokoju. Weszliśmy do windy, a Harry od razu chwycił moją dłoń. Spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się. Myśl jaka chodziła w tym momencie po głowie to, to czy dobrze robię. W końcu dla niego to nic nie znaczy. Po prostu tak musi zrobić. Z drugiej strony dlaczego całował mnie tak zachłannie? Czy on również coś do mnie czuje? Nie będę się nad tym teraz zastanawiać.
Winda się zatrzymała, a drzwi otworzyły. Wszyscy zebrani na Sali goście skierowali wzrok w naszym kierunku. Dopiero w tej chwili doszło do mnie co ja tak właściwie mam powiedzieć przyjaciółce, bratu, rodzicom jak zobaczą nie daj boże moje zdjęcia razem z Harrym z gazecie? Jednak musiałam zachowywać się tak jakbyśmy z Harrym byli w sobie naprawdę zakochani. Ja w nim byłam, ale czy on we mnie również? Z takimi właśnie myślami zaszłam do stolika gdzie siedziała reszta One Direction i moja przyjaciółka, która świetnie jak widać dogadywała się z Niallem. Uśmiechnęłam się mimowolnie.
_______________________________________________________
Jestem dumna ! < 3
Napisałam go w pierwszy i drugi dzień świąt ( o ile dobrze pamiętam xD)
Jak tam po sylwestrze? Podobało się wam?
Ja bwiłam się szczerze? Zajebiście :D, ale pamiętajcie:
DOMÓWEK SIĘ NIE ROBI NA DOMÓWKI SIĘ CHODZI ! ; p
Jak powiedział mi szwagier ; p
Teraz mniej wesoła sprawa.
Coraz mniej komentarzy.; /
Aż tak nie podobał się wm poprzedni rozdział ?:(
JEst mi smutno z tego powodu.
Jeżeli komentarzy nie przybędzie to zawieszam bloga..
Narazie ! <3
Może Harry Styles nie jest takim flirciarzem tylko po prostu szuka tej właściwej dziewczyny. Umawiając się na wiele randek po prostu ma nadzieję, że w którejś z tych dziewczyn znajdzie właśnie tę właściwą, z którą kto wie może będzie resztę życia.
Nim się obejrzałam chłopcy zaśpiewali ostatnią piosenką i pożegnali się z fanami po czym zeszli ze sceny. Usłyszałam wrzaski i płacz fanek, że to koniec. Już nie zobaczą swoich idoli na tej scenie. Nie zobaczą ich przez jakiś czas na żywo. Tylko na zdjęciach. Co druga fanka śledzi każdy ruch One Direction na fb czy tt. Co czwarta wierzy w każdą rzecz zamieszczoną w danym artykule o swoich idolach. Chociaż czasem to wyssane z kciuka zasrane plotki, które wymyślają jacyś ludzie którzy po prostu chcą aby chociaż przez moment zabłysnąć w świecie sławy.
- Alison rusz się wreszcie. Słyszysz? Nie stój tak i nie patrz się tak w tą scenę. Rusz tyłek i idziemy do nich.. Czasami w ogóle cię nie rozumiem.- powiedziała, wyrywając mnie z rozmyśleń przyjaciółka, która pchała mnie w stronę, w której miałyśmy udać się aby zobaczyć chłopaków.
- Już idziemy przecież.- odpowiedziałam z uśmiechem i ruszyłam w danym kierunku.
Wracając do tych moich rozmyśleń. Co szósta fanka ma nadzieję, że spotka chłopaków. Co ósma ma nadzieję, że jak któregoś spotka to zakochają się w sobie i będą wiedli szczęśliwe życie. Zaś co 10 wie, że jej marzenia raczej się nie spełnią. Powiedzmy sobie szczerze to przedostatnie ma nikłą szansę na spełnienie. Czasami dochodzę do wniosku, że jestem cholerną szczęściarą. To właśnie mi odpisał na fb. To właśnie ze mną utrzymuje kontakt. To właśnie ze mną chciał się spotkać. To właśnie mi dał swój prywatny numer telefonu. TO właśnie mi dał dwa bilety i wejściówka za kulisy na najbliższy koncert. Uśmiechnęłam się i uświadomiłam sobie, że ochroniarz właśnie coś do mnie mówi.
- Przepraszam mógłby pan powtórzyć?- zapytałam z uśmiechem patrząc na dobrze zbudowanego, wysokiego mężczyznę stojącego w czarnym garniturze obok dużych drzwi, prowadzących zapewne do chłopaków.
- Koleżanka jest dzisiaj strasznie zamyślona.- powiedziała Diana i wejściówkę dosłownie wyrwała mi z rąk i podała ochroniarzowi, który dokładnie się jej przyjrzał.
- Alison Dark?- zapytał, a ja spojrzałam na niego podejrzanie. Skąd on zna moje imię i nazwisko?
- Tak.- odpowiedziałam niepewnie.
- Mógłbym zobaczyć jakiś twój dokument ? Dowód osobisty, paszport lub legitymacje? – zapytał ochroniarz, a ja wyciągnęłam z portfela dowód osobisty i wręczyłam go mężczyźnie.
- O co chodzi?- zapytała szepcząc mi do ucha Diana.
- Nie mam pojęcia.- odpowiedziałam tym samym tonem.
- Panienka mogłaby również pokazać mi jakiś swój dokument?- zapytał mężczyzna zwracając się do mojej przyjaciółki.
- Naturalnie.- odpowiedziała i wręczyła mu dokument potwierdzający jej tożsamość.
- Panienki pójdą za mną.- powiedział i ruszył w całkiem innym kierunku. Szczerze? Przestraszyłam się. Nie wiedziałam o co chodzi. Czego mam się spodziewać. Przez myśl przeszły mi słowa TO PORWANIE, ale zaraz odrzuciłam tę myśl o siebie. Bo gdyby to jednak to porwanie to by nas jakoś trzymał tak? Związał ręce, zakleił usta. A ten facet po prostu chciał abyśmy za nim poszły. Ciekawe czy Diana ma takie same myśli. Nie chciałam już jej pytać bo byłam zainteresowana tym gdzie i po co idziemy.
Tego to się nie spodziewałam. Całkowicie wyszliśmy z budynku. Ja pitole. O co chodzi?! Krzyczałam w myślach. Teraz to naprawdę się przestraszyłam. Postanowiłam napisać sms-a do Harrego.
„ Możesz mi powiedzieć o co chodzi? Dlaczego nie mogę jak normalne fanki wejść do ciebie? Dlaczego do jasnej choinki ochroniarz wziął ode mnie i Diany dowód osobisty i dlaczego wyszliśmy z budynku?! Odpisz.”
Nacisnęłam wyślij i ujrzałam kogo? A raczej co. No więc co ujrzałam? Duże czarne auto. O żesz w morde. Spojrzałam wystraszona na przyjaciółkę, która tak jak ja nie wiedziała o co chodzi.
- Proszę wsiąść.- powiedział ochroniarz, który otworzył na drzwi od tego samochodu.
- Może mi pan powiedzieć o co chodzi?- zapytałam.
- Niestety nie.- odpowiedział i pokazał gestem ręki żebyśmy wsiadły. Moment. Usłyszałam dzwonek moje telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz : Harry ;*. Uśmiechnęłam się i odebrałam.
- Alison?
- Powiesz mi o co chodzi?
- Nie martw się naprawdę. Wsiądź do samochodu razem z Dianą, a on zawiezie was do mnie i chłopaków. Zobaczymy się za 20 minut.
- Harry co ty kombinujesz?
- W samochodzie będą dwie sukienki. Dla ciebie jest ta kremowa, a dla Diany ta biała. Wybierałem razem z Niallem. Mam nadzieję, że rozmiary dobre.
- Powiedz o co chodzi Harry.
- Nie mogę. Dowiesz się na miejscu. Mam nadzieję, że nie będziesz się długo gniewać.
- Yhh..
- Nie złość się. Pozdrów Dianę od Horana i przekaż, że nie może się doczekać kiedy ją pozna. Do zobaczenia.
- Pa.
Nacisnęłam czerwoną słuchawkę i telefon schowałam do kieszeni. Weszłam do samochodu ciągnąc za sobą przyjaciółkę.
- Horan chce cie poznać i nie może się doczekać.- powiedziałam ze śmiechem.
- Świetny żart. Naprawdę.- odpowiedziała i podała mi jakiś pokrowiec.- O co chodzi?- zapytała.
- Harry przez telefon powiedział, że mamy się ubrać w sukienki jakie są w samochodzie. Moja kremowa twoja biała.- odpowiedziałam z uśmiechem.
- On naprawdę jest pokręcony.- powiedziała ze śmiechem.
- A no i powiedział, że wybierał je z Horanem, czyli wiesz co to znaczy?- zapytałam z uśmiechem i zaczęłam się przebierać. Gdy to zrobiłam uświadomiłam sobie, że Diana nie odpowiedziała mi na pytanie.
- To znaczy, że naprawdę chce cię poznać. Co znaczy, że jak mu się spodobasz co na pewno nastąpi to może coś z tego wyjdzie!- krzyknęłam i spojrzałam na przyjaciółkę. Płakała. Zaraz zaraz co?! Dlaczego?- Ej co jest? Diana.- powiedziałam i usiadłam bliżej dziewczyny.
- Dziękuję.- wyszeptała i przytuliła się do mnie.
- Nie masz za co. Jesteś dla mnie jak siostra i wiesz, że zrobię dla ciebie wszystko.- powiedziałam i pocałowałam ją w policzek.- No już, nie płacz.- dodałam po chwili z uśmiechem. Dosłownie po sekundzie auto się zatrzymało, a ja usłyszałam wrzaski i piski. O co tu do jasnej cholery chodzi?! Ktoś z zewnątrz otworzył drzwi i co ujrzałam?! Czerwony dywan, który Kuźwa nie mam pojęcia co on tu robi. Pełno paparazzi i Stylesa szczerzącego się do mnie jak mysz do sera. Czy ja Kuźwa śnię?! Czy to jest jakaś gala?! Zabije go. Zabije go po prostu. Spojrzałam na przyjaciółkę. Była wystraszona, ale co się dziwić ja tak samo.
- Będzie co ma być.- szepnęłam jej na ucho i wyszłam, a Diana zaraz za mną.
- Cieszę się, że jesteście.- powiedział Harry przytulając mnie do siebie i całując w policzek na co ludzie z aparatami zareagowali tym, że od razu zaczęli robić nam zdjęcia.
- Cześć Diana.- powiedział Harry przytulając moją przyjaciółkę. – Niall właśnie się obżera bo się denerwuje.- powiedział ze śmiechem, czym również zareagowała moja przyjaciółka. Podeszłam bliżej Harrego.
- Wytłumaczysz mi co się tutaj dzieje?- zapytałam, a po chwili usłyszałam pytanie, które sprawiło, że moje serce stanęło w miejscu. Przestałam oddychać. Cała zesztywniałam, a łzy momentalnie zebrały mi się w oczach.
- Harry to właśnie ta dziewczyna o której nam mówiłeś? To właśnie twoja wybranka?- zapytał jeden z dziennikarzy. Spojrzałam na Harrego. Ten przytulił mnie do siebie i powiedział, że musimy poważnie porozmawiać.
- Diana choć.- powiedział Harry i razem weszliśmy do budynku. Podeszliśmy do Nialla, który siedział razem z chłopakami, którzy gdy tylko nas zobaczyli wstali i podeszli. Liam, Louis, Zayn i Niall widząc jak wyglądam spojrzeli na Harrego i kiwnęli głową na tak. Nie wiedziałam o co chodzi. Nie możemy się spotykać ?! Dlaczego?! To było pierwsze pytanie jakie przyszło mi w tej chwili do głowy.
- Porozmawiamy?- zapytał Harry, a ja kiwnęłam głową na tak. Poszliśmy we dwóch w stronę windy, która pojechaliśmy na 7 piętro, udając się do jak przypuszczam pokoju Harrego.
Całą drogę przebyliśmy w ciszy, co przerażało mnie jeszcze bardziej.
- Napijesz się czegoś?- zapytał gdy weszliśmy do pokoju. Pokiwałam przecząco głową.
- Usiądź.- powiedział wskazując ręką kanapę. Zrobiłam tak jak powiedział. Bez słowa usiadłam i wpatrywałam się w niego niczym w obrazek. Teraz żadne z nas się nie odzywało. Obydwoje patrzyliśmy na siebie nie wiedząc co powiedzieć.
- Przed koncertem przeszedłem bardzo ciężką rozmowę z naszym menagerem. – zaczął a w gardle momentalnie zrobiła mi się wielka bulka, która sprawiła, że nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. Po raz kolejny dzisiejszego wieczoru łzy napłynęły mi do oczu. Patrzyłam na niego wyczekując tego co ma mi powiedzieć. Jednak on milczał. Nie mogłam. Wiedziałam, że chodzi oto, że nie możemy się spotykać, a to wszystko dlatego, że nie jestem sławna. Spuściłam wzrok i patrzyłam w podłogę.
- Nie możemy się widywać tak?- zapytałam prawie szeptem, ale nie podniosłam wzroku. Zamknęłam oczy i pozwoliłam by łzy spływały po moich policzkach. Teraz nie liczyło się nic. Chciałam tylko dalej utrzymywać z nim kontakt.
- Co?! Dlaczego tak sądzisz? Alison nie. To nie to co myślisz.- powiedział i usiadł przy mnie by po chwili objąć mnie swoim ramieniem.
- Nie tak jak myślę? A jak Harry.- powiedziałam i niepewnie na niego spojrzałam co było błędem bo nie mogłam oderwać od niego wzroku. To zdecydowanie przez te jego zielone tęczówki. Nie wiedząc dlaczego, ale uśmiech sam. Tak po prostu, mimowolnie zagościł na mojej twarzy.
- Posłuchaj.- zaczął.- Wszyscy myślą, że jestem pierdolonym flirciarzem, który bawi się dziewczynami. Jedni mówią, że jestem jakiś pierdolonym chujem jak przeczytałem ostatnio na swoim profilu, ale tak nie jest. Ja po prostu szukam tej właściwej.- zatrzymał się. Nie chciałam mu przerywać. Patrzyłam na niego i czekałam aż zacznie mówić dalej.- Przed koncertem menager powiedział mi, że mam znaleźć sobie dziewczynę. Wie, że tak szybko nie znajdę takiej w której się zakocham i powiedział, że mam poprosić ładną, młodą dziewczynę aby udawała, że jesteśmy razem. Powiedzmy szczerze ładna, mądra, młoda – zaczął wyliczać- od razu pomyślałem o pewnej Alison Dark, którą poznałem na facebooku i którą naprawdę bardzo polubiłem. Chwilami mam wrażenie, że jest dla mnie kimś więcej, ale nie jestem pewny. Alison posłuchaj mnie teraz uważnie.- zatrzymał się i spojrzał na mnie.
- Słucham cię Harry.- powiedziałam, a ten się delikatnie uśmiechnął.
- Proszę cię jako swoją przyjaciółkę. Zrobię dla ciebie wszystko tylko- zrobił pauzę.- Alison zostaniesz moją dziewczyną? Ja wiem za wcześnie na poważny związek bo znamy się krótko, ale proszę cię zgódź się udawać na początku moją dziewczynę. Kto wie z czasem może to udawanie przerodzi się w coś poważnego. Może obydwoje się w sobie zakochamy i będziemy razem szczęśliwi. Alison brzmi to śmiesznie i zapewne myślisz, że jestem chory, ale ze mną wszystko w porządku. Proszę cię Alison zgódź się.- skończył swój monolog, a ja jeszcze raz przeanalizowałam każde słowo wypowiedziane z jego ust.
- Tak po prostu mamy udawać przed całym światem, że jesteśmy razem tak?- zapytałam chcąc upewnić się, że dobrze zrozumiałam.
- Tak.- odpowiedział i niepewnie się uśmiechnął. On nie zdaje sobie sprawy, że ja już się w nim zakochałam. Ja będę traktowała to na poważnie, a on? Dla niego będzie to zapewne zwykłe udawanie.
- Kiedy mam dać ci znać Harry?- zapytałam i spojrzałam na niego.
- Najlepiej teraz.- odpowiedział.
- Może i popełniam największy błąd w swoim życiu bo jeżeli to się wyda to mnie chyba podpalą na stosie, ale zgadzam się Harry.- powiedziałam, a ten przytulił mnie mocno do siebie i pocałował najpierw w jeden policzek a potem w drugi.
- Kocham cię.- powiedział z uśmiechem.- Naprawdę nie wiesz ile to dla mnie znaczy.- dodał po chwili.
- Możesz powiedzieć mi jak ma to wyglądać? Chodzi oto, że jak będziemy w miejscu publicznym mamy się pocałować? Chodzić ciągle za rękę tak?- pytałam a ten kiwał głową na tak. – TO chyba nie może być trudne.- powiedziałam.
- Przećwiczymy pocałunek?- zapytał, a ja zakrztusiłam się własną śliną.
- Co?- zapytałam myśląc, że źle usłyszałam.
- To.- odpowiedział i pocałował mnie. Poczułam smak jego ust. Odwzajemnić pocałunek? Czy jednak nie? Jezu nie wierzę w to co się właśnie dzieje. Po chwili odwzajemniłam pocałunek, ale obydwu z nas chyba poniosło i za bardzo pogłębiliśmy pocałunek. Harry zaczął całować coraz bardziej zachłannie. Podobało mi się, ale w końcu nie możemy przesadzać. Przerwałam pocałunek, a chłopak spojrzał na mnie smutno.
- Z pocałunkami nie będziemy mieli problemów.- powiedziałam z uśmiechem.- Chodźmy na dół bo jeszcze pomyślą, że robimy tu jakieś niedozwolone nam rzeczy.- powiedziałam poczym wybuchłam śmiechem.
- Masz racje.- powiedział i wyszliśmy z pokoju. Weszliśmy do windy, a Harry od razu chwycił moją dłoń. Spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się. Myśl jaka chodziła w tym momencie po głowie to, to czy dobrze robię. W końcu dla niego to nic nie znaczy. Po prostu tak musi zrobić. Z drugiej strony dlaczego całował mnie tak zachłannie? Czy on również coś do mnie czuje? Nie będę się nad tym teraz zastanawiać.
Winda się zatrzymała, a drzwi otworzyły. Wszyscy zebrani na Sali goście skierowali wzrok w naszym kierunku. Dopiero w tej chwili doszło do mnie co ja tak właściwie mam powiedzieć przyjaciółce, bratu, rodzicom jak zobaczą nie daj boże moje zdjęcia razem z Harrym z gazecie? Jednak musiałam zachowywać się tak jakbyśmy z Harrym byli w sobie naprawdę zakochani. Ja w nim byłam, ale czy on we mnie również? Z takimi właśnie myślami zaszłam do stolika gdzie siedziała reszta One Direction i moja przyjaciółka, która świetnie jak widać dogadywała się z Niallem. Uśmiechnęłam się mimowolnie.
_______________________________________________________
Jestem dumna ! < 3
Napisałam go w pierwszy i drugi dzień świąt ( o ile dobrze pamiętam xD)
Jak tam po sylwestrze? Podobało się wam?
Ja bwiłam się szczerze? Zajebiście :D, ale pamiętajcie:
DOMÓWEK SIĘ NIE ROBI NA DOMÓWKI SIĘ CHODZI ! ; p
Jak powiedział mi szwagier ; p
Teraz mniej wesoła sprawa.
Coraz mniej komentarzy.; /
Aż tak nie podobał się wm poprzedni rozdział ?:(
JEst mi smutno z tego powodu.
Jeżeli komentarzy nie przybędzie to zawieszam bloga..
Narazie ! <3
Subskrybuj:
Posty (Atom)